GKS do 89. minuty przegrywał z Cracovią przy Bukowej 0:1, by ostatecznie po strzale Krzysztofa Wołkowicza wywalczyć jeden punkt. - Graliśmy z przewagą jednego zawodnika, a to jest wielki atut. Ja o tym zawodniku słyszałem w Katowicach często bardzo wiele złego. On rzeczywiście niekiedy jest niesforny. Ja jestem tutaj przeszło rok i nigdy wcześniej nie ośmieliłbym się mówić o zasługach tych ludzi dlatego, że GKS jeszcze istnieje - mówił po spotkaniu trener katowiczan.
Górak pracuje w GKS-ie od czerwca 2011 roku, więc jak sam mówi, może już sobie pozwolić na ocenę sytuacji w klubie i komentarz do zachowania Ireneusza Króla , który porzucił GKS dla Polonii Warszawa: - Nie pozwoliłbym sobie na mówienie o tym wszystkim, gdybym był tutaj 10 meczów, ale jestem tutaj przeszło rok. I proszę wszystkich w Katowicach, żeby pełną parą robić tutaj poważną piłkę. Dwunasty zawodnik już jest na najwyższym poziomie i teraz trzeba dobrać 11. Paru z nich już na pewno jest. Przez rok z różnymi rzeczami się tutaj borykamy. Ktoś zabiera zabawki, wyjeżdża i do dzisiaj trzeba po nim kurwa sprzątać. A GKS? Czego my więcej chcemy na tych trybunach oglądać? Jesteśmy w takim, a nie innym miejscu.
- Jestem tutaj 13 miesięcy, a wypłaty dostałem za parę. Jakby Cracovia wygrała 4:0, to kto o nas by cokolwiek powiedział? Moglibyśmy sobie podziękować za walkę i iść do domu. Przygotujmy się w końcu do sezonu i meczu tak, jak należy. Na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie walczyć z Cracovią w pojedynczych meczach, ale gdybyśmy zagrali z Cracovią pięć razy pod rząd, to przypuszczam, że mielibyśmy bardzo ciężko. To nie jest gra w bierki ani domek z zabawkami. To jest bardzo poważna sprawa, bo to jest życie poważne wielu ludzi - kończy szkoleniowiec Gieksy.