Przed meczem z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza w Bytomiu panowała duża nerwowość. Nie była ona spowodowana tyle niepokojem o sam wynik meczu, co o... punktualność kuriera. Ten miał dowieźć nowy niebiesko-czerwony komplet strojów od nowego sponsora technicznego - firmy Vigo. Ostatecznie stroje przywiózł syn właściciela firmy odzieżowej, po kilkugodzinnej podróży z Dobrej w Wielkopolsce.
W dwóch poprzednich meczach Polonia występowała w białych kompletach, dwukrotnie przegrywając. Przy Olimpijskiej liczono więc, że trykoty w barwach klubu przyniosą bytomianom szczęście. Długimi fragmentami pierwszej połowy tak się właśnie wydawało. Gospodarze, którzy rozgrywali zdecydowanie lepsze zawody od niedzielnego pojedynku z Olimpią Grudziądz bardzo mądrze się bronili i próbowali szczęścia po kontratakach.
Po jednym z nich doszło do pierwszego tego wieczora nokautu. W 20. minucie z prawego skrzydła potężnie huknął James Sinclair, a piłka zamiast w pole karne gości trafiła... wprost na głowę Jakuba Czerwińskiego, który padł na ziemię jak rażony piorunem. Podbudowani niezłą postawą swojego zespołu bytomscy fani po uprzednim odliczaniu w "ringowym" stylu ogłosili nokaut zawodnika z Niecieczy.
Ta sytuacja jedynie rozsierdziła Termalikę. Podopieczni Kazimierza Moskala zamknęli Polonię na własnej połowie i raz za razem atakami siekali bramkę śląskiej drużyny. Prym pod tym względem wiódł Jakub Biskup, który do szatni na przerwę mógł schodzić z klasycznym hat-trickiem.
Ilekroć jednak pomocnik niecieczan dochodził do sytuacji strzeleckiej, albo brakowało mu szczęścia, albo na drodze stawał mu rozgrywający dobre spotkanie Mateusz Mika. Golkiperowi bytomian sprzyjało też szczęście, jak w 33. minucie gry, kiedy po potężnym strzale Jana Pawłowskiego piłka zatrzymała się na lewym słupku jego bramki. Chwilę wcześniej słupek bramki strzeżonej przez Sebastiana Nowaka obił słowacki defensor Polonii, Martin Baran, który znajdował się jednak na ofsajdzie.
Los sprzyjał gospodarzom do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry pierwszej połowy. Wtedy po dograniu Krzysztofa Kaczmarczyka z prawego skrzydła piłka po raz kolejny w tym meczu znalazła w polu karnym bytomian Biskupa, który zupełnie niekryty na długim słupku strzałem głową pod poprzeczkę wyprowadził Termalikę na prowadzenie. Był to drugi, ale nie ostatni tego wieczora nokaut przy Olimpijskiej. Tego jednak kibice niebiesko-czerwonych odliczać się nie zdecydowali.
Podobnie zresztą przy drugiej bramce dla Termaliki, która padła po kwadransie gry w drugiej połowie. Koronkową akcję przeprowadzili Biskup z Pawłowskim, po czym ten drugi dograł piłkę płasko z prawego skrzydła do stojącego przed pustą bramką Dariusza Pawlusińskiego, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Trzy minuty wcześniej przed dobrą szansą na doprowadzenie do wyrównania stanął z kolei Dawid Krzemień, ale zmierzającą do siatki po jego strzale futbolówkę z linii bramkowej wybił Dalibor Pleva.
Bramka "Plastika" była drugim już tego wieczora nokautem Termaliki, a w przeciągu następnych kilku minut Polonia zanotowała kilka kolejnych nokdaunów. Swoje okazje mieli bowiem Piotr Ceglarz i wprowadzony na boisko w drugiej połowie Szymon Sobczak, ale piłkarski fart ponownie sprzyjał bytomianom.
I on jednak nie mógł trwać za długo. Choć po zdobyciu drugiej bramki goście cofnęli się na własną połowę i czekali na akcje Polonii, to gospodarze wcale do nich nie byli chętni. Niecieczanie z kolei szukali szczęścia po kontrach i swego dopięli.
W 79. minucie groźnie wyglądający kontratak gości przerwała jeszcze druga piłka wrzucona pochopnie na boisko przez jednego z chłopców, ale pięć minut później trzecie trafienie dla Słoni stało się faktem. Po składnej akcji Damian Piotrowski ładnym podaniem z prawego skrzydła obsłużył nabiegającego na piłkę na 5. metrze Andrzeja Rybskiego, który ustalił wynik spotkania.
Pomeczowe komentarze trenerów:
Kazimierz Moskal (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): Z wyniku jestem zadowolony. Okazuje się, że Śląsk jest dla nas szczęśliwym miejscem. W niedzielę wygraliśmy z GKS-em Tychy, a teraz udało nam się w takim samym rozmiarze pokonać Polonię Bytom. Oglądałem Polonię w meczu z Flotą Świnoujście i jestem pod wrażeniem gry tego młodego zespołu. Ci chłopcy chcą i potrafią grać w piłkę. Mimo wszystko w tym meczu interesowało nas tylko zwycięstwo. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty i cieszę się, że udało nam się tego dokonać. Pierwsza połowa nie była być może w naszym wykonaniu przekonywująca. Mieliśmy kilka okazji, których nie udało nam się wykorzystać. Na szczęście powtórzyła się sytuacja z meczu z GKS-em, kiedy strzeliliśmy bramkę do przerwy i potem grało nam się dużo łatwiej.
Piotr Pierścionek (trener Polonii Bytom): Wygrała ten mecz drużyna zdecydowanie lepsza, o bardzo dużej kulturze gry. Nasz młody zespół nie był w stanie tak grającej Termalice urwać punktów, nawet grając dwunastu na jedenastu. Po raz kolejny dostaliśmy bowiem wielkie wsparcie ze strony kibiców i to jest wspaniałe. W naszej sytuacji kadrowej nie mogliśmy sobie pozwolić jednak na zmiany. Przy maratonie, z jakim mamy do czynienia naprawdę trudno nam się regenerować. W każdym meczu ta drużyna daje z siebie maksimum sił i możliwości. Absolutnie nie mogę zarzucić mojemu zespołowi, że zabrakło mu ambicji. Zabrakło po prostu zdrowia, bo dwa ostatnie mecze graliśmy z naprawdę silnymi zespołami i byliśmy zmuszeni do biegania za piłką tracąc przy tym mnóstwo sił. Do tego doszła jeszcze kontuzja Jamesa Sinclaira, który przez kontuzję nie był w stanie wyjść na drugą połowę. Przy naszej sytuacji kadrowej, to kolejny bardzo duży cios. Nie chcę mojej drużyny usprawiedliwiać, ale straciliśmy w końcówce pierwszej połowy, która załatwiła nam mecz i opuściła głowy. Absolutnie mogliśmy tej bramki uniknąć, a tak to ona zabiła nam mecz.
Polonia Bytom - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:3 (0:1)
0:1 - Jakub Biskup 45'
0:2 - Dariusz Pawlusiński 61'
0:3 - Andrzej Rybski 84'
Składy:
Polonia Bytom: Mateusz Mika - Kamil Banaś, Martin Baran, Krzysztof Michalak, Przemysław Szkatuła, James Sinclair (46' Paweł Alancewicz), Daniel Pietrycha (73' Michał Cichoń), Dawid Krzemień, Kamil Białkowski, Kacper Grzybek (60' Kamil Walesa), Michał Płókarz.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Karol Piątek, Jakub Czerwiński, Michał Nalepa, Dalibor Pleva, Krzysztof Kaczmarczyk, Vojtech Horvath, Piotr Ceglarz (80' Andrzej Rybski), Dariusz Pawlusiński, Jakub Biskup (71' Damian Piotrowski), Jan Pawłowski (62' Szymon Sobczak).
Żółte kartki: Martin Baran (Polonia) oraz Karol Piątek, Jakub Biskup, Michał Nalepa (Termalica Bruk-Bet).
Sędzia: Łukasz Szczech (Białystok).
Widzów: 1690.