KGHM Zagłębie Lubin szybko objęło prowadzenie w meczu z Piastem Gliwice. Po pierwszych piętnastu minutach to jednak gliwiczanie przejęli inicjatywę na boisku, a w drugiej połowie doprowadzili do wyrównania. - Najważniejsze było zwycięstwo. Może styl nie był jakiś porywający, ale cieszą nas trzy punkty. Po pierwszych dziesięciu minutach myślałem, że rozbijemy rywala. Tak to nawet wyglądało z perspektywy boiska, że bardzo dobrze zaczęliśmy i strzeliliśmy bramkę. Gdybyśmy może podwyższyli na 2:0, to ta gra by się uspokoiła. Tak to cofnęliśmy i za dużo miejsca w środku zostawialiśmy piłkarzom Piasta. Rozgrywali sobie za spokojnie piłkę. Powinniśmy trochę wyżej zacząć ich atakować - powiedział po meczu Adrian Rakowski.
Sam Rakowski rozegrał dobre spotkanie, ale wcale nie jest pewny, że w kolejnym meczu znów wystąpi w podstawowym składzie. - Nie mogę się czuć pewniakiem do miejsca w podstawowym składzie na następny mecz. Teraz na pewno nie zagrałem super meczu. Stać mnie na dużo więcej. Zobaczymy co trener wymyśli w Białymstoku. Myślę, że mnie zostawi. Zwycięskiego składu nie powinien zmieniać (śmiech) - żartował piłkarz.
Miedziowi do sezonu wystartowali z trzema odjętymi punktami. Po piątkowym zwycięstwie Zagłębie ma na swoim koncie zero punktów. - Jeszcze nie cieszyłem się z tego, że mam zero punktów (śmiech). To chyba pierwszy raz, kiedy jestem zadowolony z takiego osiągnięcia. Teraz musimy jeszcze nadrobić bilans bramek - skomentował Rakowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.