Problem bogactwa na prawej obronie

Piętą Achillesa Górnika od wielu lat jest obsada prawej strony obrony. Odkąd drużynę zabrzańskiego Górnika objął trener Ryszard Wieczorek próbował na tej pozycji aż czterech zawodników i jak się okazało z wymiernym skutkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku z konieczności wystawiano tam Sławomira Jarczyka, który nominalnie jest środkowym obrońcą, później był Mariusz Pawelec, ale i on nie spełniał do końca pokładanych nadziei trenera. W przerwie zimowej priorytetem zabrzańskich działaczy było ściągnięcie do Zabrza prawego, ofensywnie grającego prawego obrońcy.

Sztuka ta się udała, bowiem na Roosevelta sprowadzono filigranowego Słowaka, Patrika Pavlendę, ale jak szybko można było się przekonać nie do końca poradził sobie w naszej lidze. Teraz słowacki obrońca nie ma nawet miejsca w pierwszej drużynie i musi się ogrywać w młodej ekstraklasie, a zimą najprawdopodobniej będzie mógł szukać sobie nowego klubu. Następnie trener Wieczorek próbował młodziutkiego, bardzo dobrze rokującego na przyszłość Mariusza Gancarczyka z dosyć dobrym skutkiem. Także nic dziwnego, że tego lata temat ściągnięcia do Zabrza dobrego prawego obrońcy był tak samo gorący jak i przed rokiem.

Najnowszym nabytkiem na tej pozycji jest Peruwiańczyk Willy Rivas. Zawodnik ten jest świeżo upieczonym mistrzem swojego kraju, a do Górnika trafił z klubu Universitario de Deportes. Jak pokazał w grach kontrolnych może już wkrótce być wzmocnieniem zabrzańskiej drużyny. Teraz po ponad dwutygodniowym rozbracie z treningami powrócił do Polski z bardzo ważnym dokumentem, który upoważnia go do pracy poza terenem ojczyzny i nic już nie stoi na przeszkodzie, by wystąpił w meczu z Lechem, ale w tej kwestii decyzje podejmie trener Ryszard Wieczorek.

Źródło artykułu: