W meczu na Stadionie Miejskim we Wrocławiu Hannover 96 pokonał Śląsk Wrocław 5:3. W czwartek dojdzie do rewanżowej potyczki. Niemcy są w znacznie lepszej sytuacji. - Zeszłotygodniowy mecz był bardzo ciekawy i widowiskowy. Najpierw prowadziliśmy, wrocławianie zdołali doprowadzić do wyrównania, a w końcówce znów objęliśmy prowadzenie i ostatecznie wygraliśmy. Mamy przewagę dwóch bramek i nasza sytuacja przed rewanżem jest korzystna. Nie lekceważymy jednak Śląska. Szanujemy mistrzów Polski i musimy ostrożnie podejść do jutrzejszego starcia. Chcemy wyeliminować nasze błędy z poprzednich meczów ze Śląskiem i Schalke 04 - powiedział Mirko Slomka.
Zespół z Bundesliga nie będzie mógł wystąpić w swoim najsilniejszym składzie. - Dwóch naszych zawodników nie może jutro zagrać ze względu na kontuzje - Felipe i Christian Pander. Cieszyć może natomiast to, że do kadry meczowej wracają Konstantin Rausch oraz Mohammed Abdellaoue - wyjaśnił szkoleniowiec.
Slomka komplementował zespół prowadzony przez Oresta Lenczyka. - Śląsk jest dobrą drużyną. Mieliśmy okazję się o tym przekonać w pierwszym meczu we Wrocławiu. Mistrzowie Polski przez pewien czas mieli przewagę, strzelili nam trzy bramki, ale też mają pewne problemy w defensywie. Myślę, że nasi rywale mogliby odegrać nawet większą rolę w niemieckiej Bundeslidze - zaskakująco stwierdził trener.
W Niemczech szczególnie obawiają się trzech zawodników mistrzów Polski. - Wciąż uważam, że musimy uważać na Sebastiana Milę, a ponadto wyróżniłbym strzelca jednego z goli w pierwszym meczu Sylwestra Patejuka oraz Mateusza Cetnarskiego, który w lidze zdobył dwie bramki zastępując w pomocy właśnie Milę - podsumował Slomka.