- Przed nami pierwsze oficjalne spotkanie wyjazdowe. Już tydzień temu chcieliśmy jednak poczuć klimat wyjazdu, dlatego sparing z GKS-em Bełchatów potraktowaliśmy poważnie. Nie rozpaczamy, że po trzech meczach w Łodzi zagramy na boisku rywala. Cieszymy się z kolejnego meczu, z tego, że możemy znów powalczyć o trzy punkty - rozpoczął swoją wypowiedź Radosław Mroczkowski na przedmeczowej konferencji prasowej.
Dla czerwono-biało-czerwonych pojedynek z Zagłębiem Lubin będzie pierwszym w tym sezonie, który rozegrają na wyjeździe. Jednak dla widzewiaków nie ma większej różnicy w tym czy grają u siebie, czy też na wyjeździe. - Do meczu wyjazdowego przygotowuje się w nieco inny sposób. Jest inny plan dnia, ale dla nas nie ma to żadnego znaczenia, że jedziemy na wyjazd i coś nam się skomplikuje. Chcemy zagrać w Lubinie dobry mecz i go wygrać - przyznał.
Przed rokiem, podobnie jak teraz, Widzew Łódź dobrze zainaugurował sezon. Jednak forma drużyny spadła po pierwszej przerwie na kadrę. Czy do podobnej sytuacji może dojść w tym sezonie? - Jak podchodzę do przerwy na kadrę? Zawsze jest to złożona sprawa. Rok temu była to inna sytuacja, której nie można porównywać do tej obecnej. Mieliśmy sporo problemów kadrowych. Staraliśmy się jak najlepiej przepracować tamtą przerwę. Duża ilość naszych piłkarzy przebywała na zgrupowaniach reprezentacyjnych. Teraz na kadrę pojechali młodzieżowcy. Spokojnie przepracowaliśmy ostatnie kilkanaście dni - mówił.
Co o zespole rywala może powiedzieć szkoleniowiec zespołu z al. Piłsudskiego? - Oglądaliśmy mecze Zagłębia i mniej więcej wiemy, jak ten zespół prezentuje się na własnym boisku, a jak na wyjeździe. Znamy drużynę, zawodników. Mogą być różne założenia, ale patrzymy przede wszystkim na siebie, co chcemy zrobić na boisku - zakończył.