Nikt im nie powiedział, że mają z nami przegrywać - rozmowa z Radosławem Bartoszewiczem, pomocnikiem Widzewa Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lepszej inauguracji sezonu nie mogli sobie wymarzyć gracze Widzewa, którzy w trzech pierwszych kolejkach zdobyli komplet punktów. Nie zamierzają oni na tym poprzestać i liczą na kolejne zwycięstwa.

W pierwszych trzech kolejkach T-Mobile Ekstraklasy zdobyliście komplet punktów i do najbliższego weekendu będziecie wiceliderem tabeli. Jesteście tym zaskoczeni?

Radosław Bartoszewicz: Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego rezultatu. Osiągnęliśmy maksimum tego, co mogliśmy. Naszej pozycji w tabeli nie odbieramy tak, że może być to zaskoczenie. Ale nie patrzymy na miejsce w lidze. Skupiamy się na tym, aby grać jak najlepiej i zdobywać punkty.

W inauguracyjnych spotkaniach pokazaliście się z dobrej strony, nieraz imponując wzorowymi zagraniami. Tak będzie wyglądała wasza gra przez resztę sezonu, czy był to dopiero przedsmak waszych możliwości?

- Uważam, że stać nas na o wiele lepszą grę. Oczywiście, jest jeszcze wiele rzeczy nad którymi trzeba popracować, a niektóre poprawić. To jest naturalne. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy prezentować się jeszcze lepiej.

Niektórzy dziennikarze uważają, że w tych trzech meczach mieliście dużo szczęścia. Wygraliście bo wasi rywale byli w dołku, a nie dlatego, że byliście lepsi.

- Ja ani nikt z drużyny nie zabraniał im dobrze grać, czy też wygrywać. Byliśmy w tych meczach lepsi, dlatego wygraliśmy. Nie dlatego, że oni nie chcieli wygrać. Przecież im nikt nie powiedział, że jadą do Łodzi aby przegrać. Jechali tutaj walczyć o całą pulę. Przecież był to aktualny mistrz i wicemistrz Polski, a także bardzo dobra drużyna Bełchatowa. Mimo, iż nie wygrali żadnego meczu, pokazali, że są solidnym zespołem. To jest dopiero początek. Ale też miejmy trochę szacunku dla drużyn.

Radosław Bartoszewicz jest zadowolony z dyspozycji swojego zespołu w ostatnich spotkaniach
Radosław Bartoszewicz jest zadowolony z dyspozycji swojego zespołu w ostatnich spotkaniach

W pierwszych dwóch meczach zagraliście słabe pierwsze połowy, lecz w drugiej części gry byliście stroną przeważająca. Jednak w trzecim meczu, z PGE GKS Bełchatów, było na odwrót.

- Jakąkolwiek weźmie się drużynę, to zawsze będzie można powiedzieć, że w tej połowie zespół bardziej się podobał, a w drugiej mniej. Ale jak się przyjrzeć różnym czynnikom, powiedzmy grze ofensywnej i defensywnej, zawsze większość widzów i obserwatorów zwraca uwagę na to i większe wrażenie robi gra ofensywna, jak przebywa się na połowie przeciwnika i jak się rozgrywa piłkę. Czasami trzeba też spojrzeć na grę defensywną. Żaden zespół nie gra tak, że przez cały czas atakuje przeciwnika i przebywa na jego połowie. Nawet te najlepsze kluby na świecie mają moment, że muszą się cofnąć i nabrać powietrza, odpocząć i znowu grają do przodu.

We wszystkich meczach pokazałeś się z dobrej strony. Byłeś pewnym punktem Widzewa i nie będzie błędem powiedzieć, że jesteś jego cichym bohaterem.

- Nie, na pewno to nie jest to tylko i wyłącznie moja zasługa. To jest praca całej drużyny. Mogę użyć porównania z samochodem. Bez jedno kółka auto daleko nie pojedzie, a bez wycieraczek nie pojedzie w deszczu. Można użyć jeszcze wielu różnych porównań. Przede wszystkim trzeba zrozumieć piłkę nożną, że to gra zespołowa. Można rozłożyć to na czynniki pierwsze, jak obrona, czy poszczególny zawodnik, formacja. Najważniejsze, żeby to ze sobą wszystko grało. Jeśli tak będzie, to przyjdą też rezultaty w postaci dobrych wyników.

Obecnie trwa blisko dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacyjne, lecz podczas niej nie mogliście narzekać na nudę.

- Nie była to zbyt długa przerwa, zaledwie jeden weekend, podczas którego zagraliśmy sparing. W takim momencie można skupić się na tym, aby podnieść intensywność treningów. Podczas nich można poprawić to, co ostatnio nie wyglądało za dobrze.

W najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy czeka was wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin. Jakie macie założenia przed tym spotkaniem?

- Tak jak w meczu u siebie, tak i na wyjeździe każdy coś zakłada. Ale nikt nie powie, jaki będzie przebieg spotkania. Dla nas to jest jedna wielka niewiadoma. Tak samo dla tamtej drużyny. Przygotowujemy się do tego meczu. A jak będzie, to już boisko pokaże.

Będzie to dla was pierwszy ligowy mecz, który rozegracie na wyjeździe. Twoi koledzy z drużyny nie raz podkreślali, że na wyjazdach gra się ciężej. Czy faktycznie jest różnica, czy gra się u siebie lub na boisku rywala? Tu i tu jest przecież boisko, 22 zawodników, dwie bramki oraz piłka.

- Dokładnie, ja tak samo do tego podchodzę. Trzeba po prostu wyjść z takiego myślenia, że gra się na wyjeździe to na pewno będzie inaczej, niż u siebie. Przede wszystkim koncentracja na boisku, a reszta w naszych nogach.

Co możesz powiedzieć o waszym rywalu, Zagłębiu Lubin?

- Będę mógł coś o nich powiedzieć, jak zobaczę ich na boisku. Uważam, że jest to solidna drużyna. Ma dobrych i zgranych zawodników, a wiosną byli bodajże najlepszą drużyną w lidze. Także to o czymś świadczy. Szanuję tego przeciwnika i czekam na niedzielny mecz.

Czy po raz czwarty w tym sezonie uda wam się zdobyć komplet punktów?

- Jedziemy tam i chcemy zagrać dobry mecz. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby móc wygrać ten mecz. Jak tego dokonać? Nie chce rozbierać tego na czynniki, bo to wszystko ustala trener. Mówi nam co i jak mamy robić. Jak będziemy to wykonywać, to osiągniemy dobry wynik.

29-letni widzewiak z optymizmem zapatruje się na kolejne spotkania
29-letni widzewiak z optymizmem zapatruje się na kolejne spotkania
Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
maziniopl
13.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chłopaki przeć do przodu i nie oglądać się za siebie niech spokój pewniaków w polskiej lidze zostanie zachwiany