Wielki Arsenal i Man Utd, potknięcia Man City i Chelsea

Arsenal wygrał z Southampton aż 6:1, a Manchester United z Wigan Athletic 4:0 w 4. kolejce Premier League. Zawiodły Manchester City oraz Chelsea Londyn, które zaledwie zremisowały.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Między słupki Arsenalu Londyn wrócił Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz opuścił dwie poprzednie kolejki przez kłopoty z żebrami. Teraz posadził na ławce Vito Mannone i nie zachował czystego konta. Tuż przed przerwą pokonał go Daniel Fox, a Polak popełnił ogromny błąd nie utrzymując piłki w rękach. Był to pierwszy gol stracony przez Kanonierów w tym sezonie. Jednak ci w sobotę byli nie do powstrzymania. Wygrali 6:1, grając od pierwszej minuty bardzo dobrze. Arsene Wenger tym razem posadził na ławce Oliviera Girouda, a w ataku miał szaleć Lukas Podolski.

Urodzony w Gliwicach zawodnik był pierwszoplanową postacią i zdobył gola z rzutu wolnego z okolic 25 metra. Dwukrotnie do siatki rywali trafił Gervinho. Swoje zrobili także goście, bowiem dwukrotnie skierowali piłkę do własnej bramki. Arsenal wygrał 6:1 i potwierdził wysoką formę sprzed dwóch tygodni, kiedy pokonał Liverpool FC.

Po pierwszej połowie meczu na Old Trafford najlepszej miny nie miał Sir Alex Ferguson. Manchester United remisował z Wigan Athletic 0:0, a w szóstej minucie Javier Hernandez nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił Ali Al Habsi, który także sprokurował "jedenastkę". Czerwone Diabły rozpędziły się w drugiej połowie. W 51. minucie zaczął wszystko Paul Scholes, dobijając strzał Luisa Naniego. Później poszło jak po maśle, ponieważ The Latics poddali się. Najpierw Hernandez zrewanżował się za rzut karny, a później zaliczył asystę przy trafieniu debiutanta Nicka Powella. Młody zawodnik MU pięknie minął rywala po czym uderzył nie do obrony. Jeszcze lepiej zaprezentował się Alexander Buttner, który zagrał na lewej stronie defensywy. Holender wpadł w pole karne i z zerowego kąta zaskoczył Al Habsiego. Man Utd wygrał 4:0 i było to najlepsze spotkanie tej drużyny w tym sezonie.

Na Loftus Road najwięcej emocji było przed meczem. Anton Ferdinand zdecydował się nie podać ręki Johnowi Terryemu oraz Ashleyowi Cole'owi. To efekt afery sprzed roku, kiedy Terry miał obrażać na tle rasistowskim Ferdinanda. Na Loftus Road kibice goli nie zobaczyli, chociaż sytuacji było sporo. Tymczasem tylko punkt na Britannia Stadium wywalczył Manchester City. Stoke City zatrzymało The Citizens, dla których pierwszą bramkę zdobył Javi Garcia. Warto dodać, że debiut zaliczył również Michael Owen, ale na boisku pojawił się na ostatnie sekundy spotkania.


***

Znów nie wygrał Liverpool FC. The Reds zremisowali na Stadium of Light Sunderland 1:1, a punkt dla gości uratował Luis Suarez, który z bliska pokonał bramkarza rywali. Liverpool ma zatem na koncie zaledwie dwa "oczka", ale uciekł ze strefy spadkowej.

Wyniki sobotnich meczów 4. kolejki Premier League:

Norwich City - West Ham United 0:0

Arsenal Londyn - Southampton 6:1 (4:1)
1:0 - Hooiveld 11' (sam.)
2:0 - Podolski 31'
3:0 - Gervinho 35'
4:0 - Clyne (sam.) 37'
4:1 - Fox 45'
5:1 - Gervinho 71'
6:1 - Walcott 88'

Aston Villa - Swansea City 2:0 (1:0)
1:0 - Lowton 16'
2:0 - Benteke 88'

Fulham Londyn - West Bromwich Albion 3:0 (2:0)
1:0 - Berbatov 32'
2:0 - Berbatov 45'
3:0 - Sidwell 89'

Czerwona kartka: Odemwingie /38'/ (West Bromwich).

Manchester United - Wigan Athletic 4:0 (0:0)
1:0 - Scholes 51'
2:0 - Hernandez 63'
3:0 - Buttner 66'
4:0 - Powell 82'

Queens Park Rangers - Chelsea Londyn 0:0

Stoke City - Manchester City 1:1 (1:1)
1:0 - Crouch 15'
1:1 - Garcia 35'

Sunderland - Liverpool 1:1 (1:0)
1:0 - Fletcher 29'
1:1 - Suarez 71'

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×