Komplet punktów dla gości - relacja z meczu Motor Lublin - Stal Stalowa Wola

Piotrowi Świerczewskiemu nie udał się debiut w roli trenera gospodarzy. Jego podopieczni zaprezentowali się fatalnie i zasłużenie ulegli przeciwnikowi.

Goście nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku meczu. Już pierwsza akcja zaowocowała golem. Świetny rajd przeprowadził Artur Cebula i zagrał wzdłuż bramki, a stojący na piątym metrze Wojciech Fabianowski nie miał kłopotów z pokonaniem Mateusza Oszusta.

Ten cios wyraźnie rozbił lubelską drużynę. Co prawda podopieczni Piotra Świerczewskiego długo utrzymywali się przy piłce, ale grali niezwykle chaotycznie i zanotowali mnóstwo strat. Żadnego zagrożenia dla rywali nie stwarzały również stałe fragmenty.

Kibice Motoru licznie stawili się na stadionie, lecz rzadko dopingowali zespół. Głównie domagali się dymisji prezesa i pożegnali go białymi chusteczkami, a także ubliżali przeciwnikowi. Kolejną gorzką pigułkę musieli oni przełknąć w 27. minucie, kiedy Damian Łanucha prostopadłym podaniem uruchomił Mateusza Kantora, który przepięknym strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 2:0.

Stal Stalowa Wola nie zamierzała forsować tempa gry i ze stoickim spokojem czekała na kolejną szansę, natomiast gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie bloku defensywnego rywala. Strzały oddawali wyłącznie od wielkiego dzwonu i nie mogły one sprawić Bartłomieja Dydo żadnego kłopotu. Olbrzymia ilość podań do tyłu i długie piłki zagrywane przez Oszusta nie sprzyjały zmianie wyniku.

W ostatnich minutach Motor musiał poradzić sobie w dziesiątkę. Słabo prezentujący się Łukasz Matuszczyk w 79. minucie został ukarany drugą żółtą kartką. Mimo to lublinianie stworzyli świetną sytuację, lecz kapitalną interwencją po główce Artura Węski wykazał się Dydo. Po ostatnim gwizdku sędziego załamani gospodarze długo siedzieli na murawie.

Po meczu powiedzieli:

Mirosław Kalita (trener Stali): Wiedzieliśmy, że Motor musi, a my bardzo chcieliśmy. Nie wypadało nam zawieść tak licznej grupy kibiców, która przyjechała. Myślę, że po raz kolejny stanęliśmy na wysokości zadania na wyjeździe. Te trzy punkty pozwolą nam złapać oddech i w kolejnych meczach będzie pokazywał to, na co go rzeczywiście stać. Wiadomo, jak gra się z nożem na gardle - gra jest bardzo nerwowa. Mecz na pewno nie mógł się podobać, bo więcej było kopania, jak grania w piłkę.

Piotr Świerczewski (menedżer Motoru): Ja nie jestem zadowolony z debiutu. Spodziewałem się, że mimo wszystko drużyna będzie bardziej zaangażowana w walkę, pojedynki bezpośrednie. Rozrywanie piłki do połowy nie było najgorsze, ale co z tego, jak w zasadzie zdobywaliśmy swoją połowę? Myślę, że musimy popracować nad elementem, który nazywa się zaskoczenie, żeby zawodnicy próbowali czegoś niekonwencjonalnego. Czeka nas dużo pracy, ale ja wcale się nie boję wyzwania. Mam nadzieję, że temu podołam.

Radosław Kursa (pomocnik Motoru): Zamiast coraz lepiej, cały czas jest ten sam poziom naszej gry - beznadziejny. Wcale nie dziwię się, że kibice z nami "jadą". Nie może być tak, że my ciągle będziemy przegrywać. To już jest skandal. Była mowa o awansie do I ligi, a w tym momencie jesteśmy głównym kandydatem do spadku. To jest kompromitacja nie tylko dla klubu, ale także dla naszych nazwisk, rodzin i dla całego otoczenia. Nie wiem, czy to cokolwiek zmieniło, że wróciłem, ponieważ ponieśliśmy już trzecią porażkę z rzędu. Wcale nie cieszę się, iż zagrałem, bo dla mnie najważniejszy jest wynik i drużyna.
Piotr Klepczarek (obrońca Motoru):

Naprawdę już nie wiem co mówić. Ciągle się tłumaczę... Dosyć szybko straciliśmy dwie bramki. Rozgrywaliśmy piłkę i nic z tego nie wynikało. Mam bardzo duży żal do siebie, bo miałem dobrą sytuację z rzutu wolnego, gdzie przestrzeliłem. Myślę, że bramka na 2:1 coś by zmieniła i w drugiej połowie zagralibyśmy dużo lepiej. Nie chciałbym oceniać drużyny. Ja mogę mówić tylko o sobie. Zawiodłem siebie, kibiców, rodzinę, trenera. Jest mi bardzo przykro. Mogę tylko powiedzieć przepraszam i w następnym meczu dać z siebie wszystko, powalczyć jeszcze więcej.

Motor Lublin - Stal Stalowa Wola 0:2 (0:2)
0:1 - Fabianowski 1'
0:2 - Kantor 27'

Składy:

Motor: Oszust - Falisiewicz, Karwan, Matuszczyk, Klepczarek - Szpak (82' Czułowski), Kostrubała, Kursa, Niżnik (58' Horodeński), Ciarkowski (59' Piceluk) - Jovanović (70' Węska).

Stal: Dydo - Kantor, Żmuda, Czarny, Sikorski - Cebula, Horajecki, Łanucha, Popielarz (90+1' Turczyn), Getinger (80' Kachniarz) - Fabianowski (88' Białek).

Żółte kartki: Kursa, Matuszczyk (Motor) oraz Fabianowski, Łanucha (Stal).

Czerwona kartka: Matuszczyk /79' za drugą żółtą/ (Motor).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 2000 (gości: 300).

Źródło artykułu: