Wciąż bez przełamania (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nadal bez zwycięstwa, a nawet choćby jednego punktu pozostaje pierwszoligowa drużyna Korony Kielce. W trzeciej kolejce rozgrywek pierwszej ligi świętokrzyski zespół przegrał z GKS-em Jastrzębie 2:3.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotnie mecz miał być dla Korony absolutnym przełamaniem, spotkaniem, w którym podopieczni Włodzimierza Gąsiora wreszcie połączą efektowność ze skutecznością. Niestety, ponad pięć tysięcy kibiców przeżyło kolejne rozczarowanie, bowiem Korona nie odniosła pierwszego zwycięstwa, gorzej, nie zdobyła choćby jednego punktu...

Sobotni mecz to niemal kopia pojedynku sprzed dwóch tygodni, kiedy do Kielc przyjechała Stal Stalowa Wola. Kielczanie przegrali w takim samym stosunku, żółto czerwoni tak jak dwa tygodnie temu kończyli mecz w dziesiątkę, a także prowadzili, by później dać sobie odebrać zwycięstwo.

Piłkarze Korony znani są z tego, że w Kielcach zawsze, z kim by nie grali, a także bez względu na to w której są lidze , od samego początku odważnie ruszają na przeciwnika. Nie inaczej było w sobotę. To kielczanie dali jako pierwsi znak do ataków. W 7. minucie rozgrywający świetne zawody Edi Andradina mocno uderzał z dystansu, ale wprost w bramkarza gości Jakuba Kafkę. Już 60 sekund później najlepszą okazję dla GKS-u zmarnował Marcin Narwojsz, który nie wykorzystał nieporozumienia między Pawłem Królem, a Radosławem Cierzniakiem. Kibice gospodarzy zadrżeli po raz kolejny w 18. minucie, kiedy to uderzenie Kamila Wilczka w ostatniej chwili zablokował Paweł Sasin.

Z goła w odmiennych nastrojach sympatycy miejscowych byli w 26. minucie, kiedy Andradina wykorzystał rzut karny i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W dobrych nastrojach, kibice Korony mogli być jeszcze tylko przez najbliższy kwadrans. W 41. minucie rozgrywający słaby mecz Paweł Król faule wychodzącego na czystą pozycję Wilczka, a arbiter bez chwili wahania pokazuje defensorowi Korony czerwony kartonik. Grę w przewadze, GKS wykorzystał błyskawicznie. Już 60 sekund później Marcin Staniek wykorzystał kolejny prezent obrońców Korony i głową pokonał Cierzniaka.

Drugą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Po szybkiej kontrze Staniek wrzucił piłkę w pole karne, a kompletnie niepilnowany Bartosz Woźniak nie dał szans Cierzniakowi. Trzy minuty później swoje walory atletyczne wykorzystał Michał Michałek i głową, po dośrodkowaniu Bednarka pokonał Kafkę. Po stracie drugiego gola, osłabiona Korona ambitnie starała się odwrócić losy meczu na swoją korzyść, lecz piłkarze trenera Gąsiora strzelali niecelnie, albo ich uderzenia kończyły się na nogach obrońców.

Warto dodać, że przez dobre kilka minut drugiej połowy, w sektorze gości systematycznie pojawiał się gaz łzawiący oraz woda, której zmuszona była użyć policja. Przyjezdni dobili Koronę w 83. minucie. Trzecią bramkę dla GKS-u zdobył uderzeniem w krótki róg Jarosław Wieczorek.

Po tym meczu kielecka Korona wciąż zajmować będzie ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Porażka kieleckich kibiców boli zapewne tym bardziej, ze ich drużyna rozegrała kolejny dobry mecz w ofensywie, a o jej porażce znów zadecydowały indywidualne błędy.

Korona Kielce - GKS Jastrzębie 2:3 (1:1)

1:0 - Edi 27'

1:1 - Żbikowski 43'

1:2 - Woźniak 50'

2:2 - Michałek 53'

2:3 - Wieczorek 82'

Składy:

Korona Kielce: Cierzniak - Szyndrowski, Król, Hernani, Bednarek, Sasin, Kiełb (74' Gawęcki), Zganiacz (53' Kasztelan), Sobolewski, Edi, Michałek (73' Fundakowski).

GKS Jastrzębie: Kafka - Wrześniak (59' Adaszek), Staniek, Bednarek, Wrzask, Grabczyński, Wilczek (46' Kostecki), Woźniak, Wieczorek, Narwojsz (59' Kubisz), Żbikowski.

Żółte kartki: Sobolewski (Korona) oraz Adaszek (GKS).

Czerwona kartka: Król - 41 min. (Korona).

Sędzia: Radosław Trochimiuk.

Widzów: 9052 (gości: 200).

Najlepszy piłkarz Korony: Edi Andradina.

Najlepszy piłkarz GKS-u: Jarosław Wieczorek.

Najlepszy piłkarz meczu: Jarosław Wieczorek.

Źródło artykułu: