Czarnogórzec wpisał się na listę strzelców w 44. minucie, kiedy dobił z najbliższej odległości piłkę po strzale Roka Strausa z dystansu i w 55. minucie, kiedy wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Ricardo na Łukaszu Zejdlerze.
- Pierwszy raz dla Cracovii zdobyłem dwie bramki. Jestem bardzo zadowolony. Kiedyś dwie bramki strzeliłem też w Czarnogórze dla Zety Golubovci. Z Bogdanką miałem jeszcze szansę na kolejną bramkę, ale nie udało się, a hat-tricka jeszcze nigdy nie zdobyłem - mówi "Dado". - Wyznaczeni do karnych jesteśmy razem z Mateuszem Żytko. Kto się czuje lepiej w danym momencie, ten uderza. Teraz ja się czułem lepiej, więc i ja uderzyłem - dodaje pomocnik Cracovii.
Z dwóch wyjazdów poprzedzających starcie z Bogdanką Pasy przywiozły do Krakowa tylko jeden punktów. Poza Kałuży 1 są jednak zupełnie innym zespołem niż przed własną publicznością zdobyli do tej pory komplet punktów. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy wygrać mecz u siebie. Walczyliśmy od początku do końca i mam nadzieję, że ta wygrana zapoczątkuje jakąś dobrą serię. Z meczu na mecz będzie lepiej - zapewnia Boljević, który po zdobyciu gola na 1:0 wykonał kilkudziesięciometrowy sprint do trenera Wojciecha Stawowego , by razem z nim cieszyć się z trafienia: - Chciałem po prostu pokazać, że jesteśmy wszyscy razem. Chciałem, żebyśmy cieszyli się z tej bramki całym zespołem. To było nam potrzebne.