Adam Kokoszka: To był odruch bezwarunkowy

Polonia Warszawa pokonała Widzew Łódź, po raz kolejny w tym sezonie Czarne Koszule nie potrafiły jednak zachować czystego konta. Tym rzem przy straconej bramce zawinił Adam Kokoszka.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Gola dla łodzian w końcowych minutach meczu strzelił Łukasz Broź. Gracz Widzewa zdecydował się na indywidualną akcję w polu karnym gospodarzy i przy próbie zejścia do środka został zahaczony przez Kokoszkę. W identyczny sposób Poloniści rzut karny sprowokowali przed tygodniem w derbach stolicy z Legią, ale wówczas przewinienie popełnił Adam Pazio. Piłkę na jedenastym metrze ustawił sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał Mariusza Pawełka.

- To był odruch bezwarunkowy. Powalczyłem, wystawiłem nogę, potem chciałem ją cofnąć ale było już za późno - relacjonuje Kokoszka. - Mogłem wcześniej zachować się trochę lepiej, ale nie wiedziałem, czy w tej sytuacji któryś z moich kolegów mnie asekuruje. Rywale strzelili bramkę, dostarczyłem trochę emocji, ale na szczęście zdołaliśmy odpowiedzieć i potem kontrolowaliśmy już przebieg meczu.
Kokoszka w piątek sprokurował rzut karny, nie przeszkodziło to jednak Polonistom w odniesieniu zasłużonego zwycięstwa Kokoszka w piątek sprokurował rzut karny, nie przeszkodziło to jednak Polonistom w odniesieniu zasłużonego zwycięstwa
Sytuacja z rzutem karnym była w trakcie całego spotkania jedną z niewielu, po której trener Piotr Stokowiec mógł mieć pretensje do swoich defensorów. Jeszcze w pierwszej połowie po wbiegnięciu pomiędzy dwójkę stoperów groźny strzał oddał Mehdi Ben Dhifallah, generalnie z postawy formacji obronnej szkoleniowcy i kibice Czarnych Koszul mogli być jednak po meczu z Widzewem zadowoleni.

Jak starcie z łodzianami ocenia Kokoszka? - Generalnie mogliśmy się trochę dłużej utrzymać przy piłce i gdybyśmy w kontratakach mieli więcej dokładności, to nasze zwycięstwo byłoby jeszcze wyższe. Cieszymy się jednak z tej wygranej i jedyne, czego jest nam szkoda to fakt, że znów straciliśmy bramkę, bo dawno nie rozegraliśmy meczu na zero z tyłu - przyznaje defensor stołecznej jedenastki.

Poloniści w tym sezonie w każdym z sześciu ligowych spotkań tracili przynajmniej jednego gola, zawsze potrafili jednak także do siatki rywala trafić. Po piątkowych meczach szóstej kolejki T-Mobile Ekstraklasy pod względem ilości strzelonych bramek z Czarnymi Koszulami równać może się tylko Legia. Więcej goli od stołecznej ekipy straciły Ruch, Korona, Podbeskidzie, Zagłębie i GKS.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×