Takiego meczu w Świnoujściu jeszcze nie było. Flota po raz pierwszy w swojej historii awansowała do ćwierćfinału PP, a kibice zamiast półtoragodzinnego meczu oglądali widowisko trwające blisko trzy godziny. Regulaminowe 90 minut i trwająca pół godziny dogrywka nie wyłoniły zwycięzcy. Dopiero po długiej serii rzutów karnych z awansu cieszyli się gospodarze.
- Dla kibiców był to wymarzony spektakl, nie można było tego lepiej wyreżyserować. Nie ćwiczyliśmy rzutów karnych. Jedynie dzień przed meczem wykonaliśmy jedną rundę "jedenastek". Chcieliśmy rozstrzygnąć spotkanie w regulaminowym czasie gry, jednak wiedzieliśmy także, że czujemy się na siłach, by wywalczyć awans po karnych - komentował Piotr Kieruzel.
Środowe spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich minut. Każda z drużyn miała swoje okazje do zdobycia rozstrzygającej bramki.
- Podczas meczu zastanawiałem się momentami jak to wszystko się zakończy. Kiedy wydawało się, że jest z nami ciężko, wyprowadziliśmy dwie akcje, które mogły zakończyć się bramką. W dogrywce do czerwonej kartki, to Cracovia prowadziła grę. W drugiej części już obie drużyny czekały na karne. Zarówno my jak i krakowanie byliśmy zmęczeni po ligowym meczu. Przed nami jest kolejne spotkanie, ale nie kalkulowaliśmy, chociaż lepiej gdyby spotkanie zakończyło się po 90 minutach - stwierdził zawodnik Floty.
Mecz z Cracovią był wyjątkowy jeszcze pod jednym względem. Po rocznej stagnacji wrócił zorganizowany doping kibiców Floty.
- Dochodziły do nas głosy, że kibice się organizują. Chciałbym podziękować fanom, że wrócił doping, a zarazem wróciła normalność. Uważam, że gdyby nie było tego wsparcia od kibiców, moglibyśmy nie dociągnąć do końca meczu. A fakt, że nie gramy tylko dla siebie, ale także dla kibiców, sprawia, że gra się o wiele lepiej. Pamiętam mecze z poprzedniego sezonu z Arką czy Pogonią gdzie ten doping dawał nam "kopa". Jest to na pewno "dwunasty" zawodnik, a z Cracovią po czerwonej kartce dla Marka Niewiady, byli dla nas "jedenastym" zawodnikiem. Oby na kolejnych meczach również kibice nas tak dopingowali - oceniał były zawodnik Warty Poznań.
W swojej historii Flota po raz pierwszy awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Pierwszą szanse zespół ze Świnoujścia miał w roku 2003, kiedy po bardzo kontrowersyjnym meczu przegrali z Amicą Wronki. Tym razem, mimo nie najlepszego sędziowania Wyspiarze wywalczyli upragnioną przepustkę do kolejnej rundy, w której czeka już sześć zespołów z ekstraklasy i jeden pierwszoligowiec. - Mam jedną wymarzoną drużynę. Jestem wiernym kibicem Legi Warszawa i chciałbym spotkać się w ćwierćfinale właśnie z nimi. Jeżeli nie będzie to Legia, to jest mi to obojętne - mówił Kieruzel.
Reprezentujący Flotę piłkarze "tworzą" nową historie klubu. Oprócz historycznego awansu, zanotowali rekordową ilość wygranych spotkań, a teraz kontynuują serię meczów bez porażki.
- Nie potrafię sobie przypomnieć, żeby w Polsce była drużyna, która miała tyle wygranych meczów z rzędu czy bez przegranej. Wiadomo, jest Juventus czy Barcelona, gdzie te serie trwały równie długo, ale nie możemy się porównywać do tak wielkich drużyn. Oby ta passa trwała jak najdłużej. Przed nami wyjazd do Łodzi i skupiamy się teraz wyłącznie na tym pojedynku. Zrobimy wszystko, żeby nasza dobra seria trwała dalej - zakończył strzelec jednego z rzutów karnych.