Nieudany powrót Grzegorza Rasiaka

Grzegorz Rasiak w ubiegłym sezonie był piłkarzem Jagiellonii. W środę zagrał przeciwko byłemu klubowi i powrotu do Białegostoku nie może zaliczyć do udanych.

Grzegorz Rasiak furory w Jagiellonii nie zrobił. W sezonie 2011/12 wystąpił w zaledwie dwunastu spotkaniach ligowych, w których zdobył tylko dwie bramki. Słaba forma 33-letniego napastnika sprawiła, że po sezonie działacze Jagi rozstali się z nim bez żalu. W środę były reprezentant Polski potwierdził, że nie jest w wysokiej formie. Dodatkowo jego drużyna przegrała z żółto-czerwonymi i pożegnała się z Pucharem Polski. - Odpadliśmy z pucharu, a nie taki był nasz cel. Przyjechaliśmy po awans, lecz dalej grać będzie Jagiellonia i mogę tylko życzyć jej powodzenia w następnych rundach, i żeby doszła najlepiej do finału - powiedział Rasiak.

Jak napastnik Jagi ocenia środowe spotkanie? - W pierwszej połowie straciliśmy dwie bramki. Pierwsza padła po doskonałej akcji z prawej strony boiska i dośrodkowaniu Alexisa Norambueny do Ebiego Smolarka, któremu nie pozostało nic innego niż skierować piłkę do siatki. Udało nam się wyrównać po rzucie rożnym, ale po chwili znowu przegrywaliśmy. Po przerwie ciężar gry spoczywał już na naszych barkach. Mogliśmy pokusić się nawet o zwycięstwo, bliski strzelenia bramki był Traore, ale niestety się nie udało. Rzuty karne są loterią i tym razem lepsza w nich była Jagiellonia - zakończył Rasiak.

Źródło artykułu: