Alex vs. "Kowal" - kto wygra rywalizację w Widzewie?

Jakub Kowalski miał być asem w talii Radosława Mroczkowskiego. Jednak kontuzja "Kowala" sprawiła, że musi on walczyć o miejsce w składzie z przebojowym Alexem Bruno. Który z nich będzie górą?

Jakub Kowalski został pozyskany przez łodzian z Arki Gdynia, której - jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy - zapłacił blisko 100 tysięcy złoty (kwota transferu może wzrosnąć po wypełnieniu przez łodzian kilku klauzul). Pomocnik bardzo dobrze prezentował się podczas przygotowań i w meczach sparingowych był wyróżniającym się graczem, dzięki czemu był pewniakiem do gry na prawej pomocy Widzewa. Jednak ku jego nieszczęściu w jednym ze sparingów doznał groźnej kontuzji, przez którą wypadł na kilka tygodni z treningów. Jego miejsce w składzie miał zająć ktoś z dwójki - Sebastian Radzio, Adrian Pietrowski. Jak mawia jednak stare powiedzenie "Gdzie dwóch się bije - tam trzeci korzysta" i tak było właśnie w ekipie łodzian. Bowiem dość niespodziewanie, lecz w pełni zasłużenie, miejsce w składzie wywalczył niespełna 19-letni Brazylijczyk Alex Bruno.

- Alex Bruno prezentuje się fajnie i w tym momencie wygląda podobnie, jak Kuba Kowalski w okresie przygotowawczym. Wiemy, że kontuzja powoduje czasami spore spustoszenie, i tak też było w tym przypadku. Znamy jednak Kubę, wiemy na co go stać - powiedział szkoleniowiec łodzian.

Alex Bruno był wyróżniającym się zawodnikiem Widzewa, lecz może stracić miejsce w składzie na rzecz Jakuba Kowalskiego
Alex Bruno był wyróżniającym się zawodnikiem Widzewa, lecz może stracić miejsce w składzie na rzecz Jakuba Kowalskiego

Alex był objawienie łodzian w początkowych spotkaniach i z miejsca stał się wiodącą postacią Widzewa, a także jednym z objawień tegorocznych zmagań T-Mobile Ekstraklasy. Jego gole pozwoliły wygrać widzewiakom z GKS-em Bełchatów i KGHM Zagłębiem Lubin, dzięki czemu podopieczni Radosława Mroczkowskiego zostali liderami tabeli. Jednak im więcej pochwał dostawał młody gracz z Ameryki Południowej, tym częściej skupiał się na przepychankach słownych z rywalami, niż na samej grze. Jego słaba postawa w ostatnim meczu (porażką z Polonią Warszawa 1:3 - przyp. red.) zmusiła trenera łodzian do tego, żeby zdjąć Brazylijczyka już w pierwszej połowie. Młody zawodnik był niezadowolony z tej decyzji i dał upust swojej złości po zejściu z boiska.

- Rozmawiałem z Alexem na temat sytuacji, jaka miała miejsce po jego zejściu z boiska. Przede wszystkim był zły na siebie, niż na całą tę sytuację. Było sporo emocji, ale wszystko zostało wyjaśnione. Przedstawiliśmy mu przykład, że np. kiedy schodzi Sebastian Dudek, to się tak nie zachowuje. Tutaj procentuje doświadczenie. To go przekonało. Zresztą kiedy nasza młodzież schodzi z murawy, to przybija piątki i cieszy się. To wytwarza chemię w drużynie - mówił opiekun widzewiaków.

W miejsce filigranowego gracza pojawił się debiutujący zarówno w Widzewie, jak i w Ekstraklasie, Kuba Kowalski. Jednak dla tego niespełna 25-latka nie był to udany występ, o którym będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. - Nie jestem zadowolony z tego występu. Wiem, że stać mnie na dużo, dużo lepszą grę niż w Warszawie. Obaj z trenerem o tym wiemy. Dziękuję trenerowi za zaufanie. Ale ten mecz jest już za mną. Jeżeli dostanę kolejną szansę, nieważne ile to będzie minut, to będę chciał udowodnić, że jestem dobrym zawodnikom i warto na mnie stawiać - powiedział.

Mimo słabego występu w Warszawie, trener widzewiaków nie przekreśla swojego podopiecznego i wierzy, że niebawem będzie prezentował się tak, jak podczas okresu przygotowawczego. - Znamy Kubę, wiemy na co go stać, dlatego też wpuściliśmy go na boisku w meczu z Polonią. Dawał nam dobre sygnały na treningach. Każdemu może się jednak przytrafić słabsze spotkanie. Pewne mankamenty trzeba poprawiać na treningach i tak też robimy. Jesteśmy cierpliwi - mówił Mroczkowski.

W nadchodzącą niedzielę Widzew Łódź podejmie przed własną publicznością jednego z tegorocznych beniaminków, Pogoń Szczecin. Przed niedzielną potyczką sztab szkoleniowy ma kilka znaków zapytania, a ich największą bolączką jest to, kogo mają wystawić po prawej stronie pomocy. Kto to będzie? Niedzielny solenizant, Alex Bruno, czy "Kowal"? - Przed nami jeszcze jeden trening. Dopiero po nim zadecydujemy, kto znajdzie się w osiemnastce na spotkanie z Pogonią - mówił jeszcze w piątek trener Widzewa.

Co na ten temat może powiedzieć jeden z uczestników tej rywalizacji? - Czy boję się konkurencji? Szacunek dla Alexa za dwie zwycięskie bramki. Jego dobra gra jest dla mnie jeszcze większą mobilizacją. Czy mogę grać lepiej od niego? Znam swoją wartość i umiejętności. Ale wiadomo, to jest konkurencja. Wiem, że jak np. Alex zagra słabiej, to mogę wskoczyć do składu - zakończył "Kowal".

"Kowal" ma nadzieję, że wygryzie ze składu Alexa
"Kowal" ma nadzieję, że wygryzie ze składu Alexa

Źródło artykułu: