Słaby dzień sędziego i wicelidera - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Bogdanka Łęczna

Mnóstwo sytuacji strzeleckich, niewykorzystany rzut karny i sporo kontrowersji sędziowskich. To wszystko oglądaliśmy podczas sobotniego spotkania w Bydgoszczy.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Choć kibicom bardziej mogła podobać się pierwsza połowa. To właśnie podczas pierwszej części oglądaliśmy dwie bramki. Najpierw po błędzie Pawła Strąka i świetniej wymianie piłek Sebastian Szałachowski strzałem w długi róg pokonał bramkarza gospodarzy. Bydgoszczanie szybko odpowiedzieli. A konkretnie uczynił to doświadczony Wahan Geworgian. Po jego pięknym strzale z ponad 30 metrów pod poprzeczkę ponownie mieliśmy remis.

I na tym pozytywne emocje w tym spotkaniu się skończyły. Choć później nie brakowało ciekawych i kontrowersyjnych momentów. - Czy na boisku był sędzia? - pytał retorycznie trener Jurij Szatałow. - Kogoś tam widziałem biegającego z gwizdkiem - dodał. - Ja z kolei nigdy nie staram się krytykować arbitrów. Przeważnie nawet po błędnych decyzjach dziękuję im za dobrze wykonaną pracę - odpowiedział sarkastycznie opiekun gości Piotr Rzepka.

Z kontrowersyjnych momentów należałoby wyliczyć chociaż brak reakcji sędziego na zagranie ręką w polu karnym i to dwukrotnie przez byłego zawodnika gospodarzy Tomasza Midzierskiego. - Nie wiem jak można nie widzieć takiej sytuacji - denerwował się Szatałow. Sędzia być może pomylił się też przy uderzeniu przewrotką Rafała Leśniewskiego. Najpierw uznał jego bramkę, ale po protestach piłkarzy gości...odwołał swoją wcześniejszą decyzję, gdyż dopatrzył się zagrania ręką.

To tylko uskrzydliło rywali. Bogdanka mogła wygrać to spotkanie, bowiem na dwadzieścia minut przed końcem faulowany w polu karnym Zawiszy został napastnik gości. Kaczmarek stanął jednak na wysokości zadania, bowiem obronił słaby strzał Velijko Nikitovića. Z piłkarskich sytuacji warto wspomnieć o uderzeniu w poprzeczkę w pierwszej części Szałachowskiego.

Powiedzieli po meczu:

Jurij Szatałow (trener Zawiszy)
: Znowu nie zrealizowaliśmy sobie tego, co zakładaliśmy przed meczem. Może druga połowa w naszym wykonaniu była trochę lepsza. W Bydgoszczy jest duża presja i zawodnicy to czują. Na przykład taki Bartosz Kopacz, któremu bardziej odpowiadała atmosfera w Radzionkowie. Sędzia gwizdał tylko w jedną stronę.

Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Zrobiliśmy spory postęp w porównaniu do początku rozgrywek. Miesiąc temu przegralibyśmy tutaj z kretesem. Tak już się złożyło, że mecze pomiędzy Zawiszą i Bogdanką są bardzo emocjonujące. I teraz było podobnie i za to kibice kochają piłkę nożną. Punkty zdobywane na wyjeździe liczą się na koniec sezonu.

Zawisza Bydgoszcz - Bogdanka Łęczna 1:1 (1:1)
0:1 - Sebastian Szałachowski 13'
1:1 - Wahan Geworgian 24

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek - Cezary Stefańczyk, Łukasz Skrzyński, Bartosz Kopacz, Piotr Petasz, Jakub Wójcicki, Paweł Strąk (71' Paweł Zawistowski), Hermes, Michał Masłowski, Wahan Geworgian (59' Adrian Błąd), Tomasz Chałas (61' Rafał Leśniewski).

Bogdanka Łęczna: Sergiusz Prusak - Michał Benkowski, Dawid Sołdecki, Tomasz Midzierski, Mateusz Pielach, Michał Zuber, Veljko Nikitović, Robert Mandrysz (74' Tomasz Tymosiak), Sebastian Szałachowski, Kamil Oziemczuk (79' Grzegorz Wojdyga), Tomas Pesir (86' Maciej Ropiejko).

Żółte kartki: Piotr Petasz, Cezary Stefańczyk (Zawisza) oraz Veljko Nikitović (Bogdanka).

Sędzia: Michał Zając (Sosnowiec).

Widzów: 4000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×