Seria meczów bez wygranej odcisnęła piętno na psychice piłkarzy lubelskiej drużyny, ale sukces w spotkaniu z Turem pozwoli na puszczenie jej w niepamięć. - Zrobiliśmy duży krok ku temu, żeby to wszystko zapomnieć. Którąkolwiek gazetę się otworzyło, to czytało się, że Motor nie wygrał 11 meczów. To na pewno wpływa na psychikę. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać w piłkę i że jeszcze da się coś wykrzesać z tej drużyny - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przekonuje Łukasz Misztal.
Początek rozgrywek to pasmo słabych wyników i momentami niezłej gry. Podobnie było w minionym sezonie, kiedy Motor zwyciężył po raz pierwszy w 5. kolejce. - Po dobrej I połowie z Łęczną, przyszły gorsze. Gdybyśmy popatrzyli na tabelę, to graliśmy do tej pory praktycznie z górą. Łęczna, Stalowa Wola czy Podbeskidzie to byli ciężcy przeciwnicy, którzy grają dobrą piłkę. Miejmy nadzieję, że my teraz dołączymy się do środka i że wszystko będzie dobrze - dodaje 26-letni defensor.
Wraz z brakiem wygranych Motoru malała frekwencja na stadionie przy al. Zygmuntowskich. Mecz z Turem oglądało zaledwie ok. 1 tys. kibiców. - Być może dlatego, że nie było wyników - 1 punkt w 5 kolejkach. Teraz wygraliśmy i czekamy na następny mecz u siebie, bo nie ukrywam, że przy dobrym dopingu i przy większej liczbie kibiców gra się zdecydowanie lepiej. Ostatnio było ich mało, ale dobrze, że była przynajmniej garstka - podkreśla Misztal.