Ogromne emocje pod Klimczokiem (relacja)

Ogromną huśtawkę nastrojów zapewnili piłkarze Podbeskidzia swoim najwierniejszym kibicom. Grając bardzo słaby mecz, bielszczanie zdołali w końcówce widowiska przechylić szalę spotkania na swoją korzyść, ostatecznie pokonując beniaminka ze Świnoujścia 3:1.

To było coś niesamowitego. Takiego spotkania już dawno przy Rychlińskiego nie było, a dramaturgia meczu z pewnością spodobała by się samemu Hitchcockowi. Zacznijmy więc od początku.

Pierwsze minuty spotkania nie były porywające. W poczynaniach Podbeskidzia można było wyczuć niepewność. Co rusz akcje Górali przerywane były licznymi faulami, które kończyły się niegroźnymi rzutami wolnymi w wykonaniu Damiana Świerblewskiego. Dopiero w 12. minucie wspomniany wcześniej skrzydłowy Podbeskidzia otrzymał idealne podanie od Rafała Jarosza. Świerblewski szybko pognał lewą flanką, zszedł do pola karnego, lecz wypuścił sobie zbyt mocno piłkę i ta padła łupem Sergiusza Prusaka.

Trzy minuty później znów bielszczanie stanęli przed dobrą okazją na otworzenie wyniku. Szybki kontratak Górali został jednak przerwany niedokładnym podaniem Krzysztofa Zaremby do wychodzącego na czystą pozycję słowackiego napastnika Martina Matusa. I to było tyle, na co Podbeskidzie w pierwszych 45. minutach było stać. Flota zaczęła grać mądrzej, coraz częściej zagrażając bramce Łukasza Merdy.

Gdy już piłkarze obu ekip byli myślami w szatni, Podbeskidzie zostało skarcone. Piłka wrzucona z rzutu wolnego odbiła się kilka razy w polu karnym, ostatecznie futbolówkę do własnej bramki niefortunnie wpakował Sławomir Cienciała. Do przerwy bielszczanie niespodziewanie przegrywali 1:0, a postawa piłkarzy przyprawiała nie jednego kibica o ból głowy.

Po zmianie stron szkoleniowiec Górali postanowił dokonać roszady w ataku. Bardzo biernego Zarembę, zastąpił Krzysztof Chrapek. Jak się w ostatecznym bilansie okazało, ta zmiana była kluczowa dla wyniku spotkania.

Górale wcale nie rzucili się do szaleńczych ataków po zmianie stron. Nic podobnego! To goście ze Świnoujścia w 50. minucie mogli już prowadzić 2:0, jednak strzał Artura Bańki przeleciał minimalnie obok bramki Podbeskidzia. Gospodarze szarpali, próbowali różnymi sposobami zdobyć bramkę - brakowało kogoś, kto mógł celnie skierować piłkę do siatki. W 64. minucie goście znowu oszukali bielską defensywę. Bańka znalazł się w sytuacji sam na sam z Merdą, lecz więcej zimnej krwi zachował kapitan Podbeskidzia.

Wszyscy na stadionie w Bielsku-Białej zaczynali się godzić z porażką, wszak bielszczanie na tle ambitnego beniaminka wypadali naprawdę kiepsko. Aż tu nagle wprowadzony w drugiej połowie Chrapek wykorzystał wspaniały prezent od Grzegorza Patera i zdobył dla bielszczan kontaktowe trafienie. Jak się można było spodziewać, bramka młodego napastnika Podbeskidzia dodała wiatru w żagle góralskiej drużynie.

W 85. minucie bielszczanie wywalczyli rzut wolny z 16 metrów, po tym jak Prusak wyszedł minimalnie z piłką poza pole karne. Chrapek uderzał z rzutu wolnego, a jeden z Wyspiarzy zagrał ręką. Sędzia wskazał na 11 metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego został Matin Matus, a bielska publiczność oszalała z radości. Obie decyzje sędziego cała kadra Floty próbowała podważyć. Na znak protestu trener świnoujszczan opuścił konferencje prasową. Już w ostatniej minucie spotkania bardzo aktywny Chrapek ponownie otrzymał piłkę w polu karnym i przepięknym strzałem w okienko bramki potwierdził, że niemoc snajperów Górali została przełamana.

Bielszczanie wygrywając sobotni mecz umocnili się na pozycji lidera I ligi. Flota pozostawiła po sobie dobre wrażenie, wszak na niespełna dziesięć minut przed końcem meczu to Wyspiarze mieli w garści trzy punkty.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Flota Świnoujście 3:1 (0:1)

0:1 - Cienciała (sam.) 42'

1:1 - Chrapek 77'

2:1 - Matus (k.) 87'

3:1 - Chrapek 90+3'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Dancik, Osiński, Sacha, Jarosz, Świerblewski, Zaremba (46' Chrapek), Matus (90+3 Hirsz), Matusiak (60' Pater).

Flota Świnoujście: Prusak - Rygielski, Pietruszka (67' Sojka), Niewiada, Dziuba (69' Lindner), Fechner, Skwara (90' Magdziński), Chrzanowski, Benevente, Bańska, Krajanowski.

Żółte kartki: Dancik, Pater (Podbeskidzie) oraz Bańka, Chrzanowski, Krajanowski, Rygielski, Sojka, Benevente (Flota).

Sędzia: Leszek Gawron (Mielec).

Widzów: 2500.

Najlepszy piłkarz Podbeskidzia: Krzysztof Chrapek.

Najlepszy piłkarz Floty: Grzegorz Skwara.

Najlepszy piłkarz meczu: Krzysztof Chrapek.

Komentarze (0)