Mimo kolejnej straty punktów, zdaniem Tomasza Bandrowskiego remis z GKS-em Bełchatów (2:2) ma swoje dobre strony. - [i]Z tego meczu można wyciągnąć wiele pozytywów. Nie baliśmy się wziąć odpowiedzialności za konstruowanie akcji,
a jedyny problem mieliśmy w ich wykańczaniu. Jesteśmy zadowoleni z faktu, że mimo iż przegrywaliśmy do przerwy 0:2, to po zmianie stron udało nam się strzelić dwie bramki i zremisować. Graliśmy swoje, mimo że przegrywaliśmy, i to jest budujące[/i] - powiedział defensywny pomocnik Jagiellonii.
Gdy w 68. minucie Jaga doprowadziła do stanu 2:2, w szeregach żółto-czerwonych zaczęto coraz mocniej wierzyć w wygraną. - Pod wpływem dobrej gry uwierzyliśmy, że uda się wygrać, ale boisko zweryfikowało nasze plany. Mam nadzieję, że ta lekcja wyjdzie nam na dobre i w Chorzowie będziemy bardziej skoncentrowani, a przede wszystkim zagramy ze świadomością, że mimo prowadzenia gry, należy pamiętać o tyłach. Nie wiem od czego zależy nasza niemoc w Białymstoku. Widocznie krąży tutaj jakieś fatum. Wiosną poszukamy przełamania - zakończył Bandrowski.