- Podbeskidzie jest zespołem niewygodnym, gra tam dużo doświadczonych piłkarzy. Ich pozycja dziwi, zważywszy na to co było w zeszłym sezonie. Są w sytuacji trudnej, ale nie beznadziejnej. Najbliższy mecz jest dla nich ważny i na pewno będą zdeterminowani żeby wygrać. My też mamy swoje cele oczywiście, chcemy wygrać - powiedział na przedmeczowej konferencji Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź.
I dodaje: - Nie ma rozluźnienia, zdajemy sobie sprawę, że Podbeskidzie będzie bardzo zdeterminowane. Boimy się też aury, będą ciężkie warunki.
Do niedzielnego spotkania kilku graczy łodzian przystąpi z trzema żółtymi kartkami na koncie. Kolejne "żółtko" eliminuje zawodnika z gry w pierwszym wiosennym spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy, kiedy Widzew zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. - Wiemy, że są kartki, mamy nadzieje, że sobie z tym poradzimy i nic tak złego nas nie spotka - mówił.
Szkoleniowiec czterokrotnych mistrzów Polski nie lekceważy Podbeskidzia i zapowiada zmiany w swoim zespole. - Podkreślam jeszcze raz, że zespół Podbeskidzia to drużyna bardzo seniorska. Nie możemy być zespołem, który sobie odpuści, tu będzie walka do końca. Dla nas oczywiście ambicja jest żeby być jak najwyżej. Ten zespół się rozwija, będą jakieś zmiany - przyznał.
Na początku sezonu Alex Bruno i Mariusz Rybicki byli w wysokiej formie i odgrywali kluczowe role w łódzkim zespole. Jednak w ostatnim czasie obaj 19-latkowie zanotowali spadek formy. - To na pewno trochę prawa młodości, Alex Bruno czy też Mariusz Rybicki muszą okrzepnąć, nauczyć się rywalizacji. Są jednak zdeterminowani do pracy - zakończył.