Adam Nawałka: Myśląc o wiośnie patrzymy w górę tabeli

Dzięki zwycięstwu nad Lechią Gdańsk na finiszu rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze zapewnił sobie zimę w czubie tabeli. Szkoleniowiec śląskiej drużyny nie krył zadowolenia z tego faktu.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Z zaledwie jedną porażką, siedmioma remisami i siedmioma zwycięstwami Górnik Zabrze zakończył rundę jesienną na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. - Bardzo cieszą mnie trzy zdobyte na finiszu punkty, tym bardziej, że zdobyliśmy je z bardzo silnym rywalem. Lechia Gdańsk to zespół mający w swoich szeregach wielu dobrych zawodników, a na ławce trenerskiej zasiada świetny szkoleniowiec. Wielkie brawa za to zwycięstwo należą się moim zawodnikom. Zagrali spotkanie według scenariusza, jaki sobie nakreśliliśmy w szatni - przekonuje Adam Nawałka, trener zabrzańskiej drużyny.

Po ostatnich słabszych meczach domowych Górnik znowu wrócił na właściwe tory. - Widzieliśmy drużynę walczącą, która nie odpuszczała żadnego metra boiska i żyła w tym meczu wiarą w zwycięstwo. Udało nam się naszą przewagę udokumentować dwiema bramkami, co bardzo mnie cieszy, bo nie można powiedzieć, że wygraliśmy szczęśliwie czy z przypadku - zauważa doświadczony coach śląskiego zespołu.

Charyzmatyczny szkoleniowiec jest zadowolony także z całej postawy swoich podopiecznych w rundzie jesiennej. - Myślę, że tę rundę można w naszym wykonaniu zapisać na duży plus. Stała ona dla nas pod znakiem bardzo ciężkiej pracy w okresie przygotowawczym, którą później udało się przekuć na boiska ligowe. Nie bez znaczenia był też fakt, że chłopcy byli znakomicie przygotowani do sezonu pod względem mentalnym i to potem procentowało w meczach o stawkę - analizuje Nawałka.

- Moja drużyna zrobiła przez ostatnie pół roku bardzo duży skok pod względem technicznym i taktycznym. To wszystko pokazuje, że nasza pozycja w tabeli nie była dziełem przypadku. Nasza zdobycz punktowa i pozycja, jaką zajmujemy jest bardzo zadowalająca. Tym bardziej, że przed sezonem celem, jaki stawiał przede mną zarząd, to stabilna pozycja w środku stawki, z małym znakiem zapytania - wyjaśnia 55-letni trener.

Wiara w sukces była żywa w górniczej szatni przez całą jesień. - Wszyscy wierzyliśmy, że nasz wysiłek przyniesie efekty. Tę wiarę w naszą siłę dało się czuć nie tylko od sztabu szkoleniowego, ale także od samych zawodników. Lokomotywą napędzającą atmosferze w tym zespole byli trenerzy i sztab medyczny, na których zawodnicy mogli liczyć o każdej porze dnia i nocy - podkreśla szkoleniowiec Trójkolorowych.

- Wymagania, jakie miałem względem mojego zespołu były bardzo duże i chłopcom należy się wielki szacunek za to, że mimo trudnej sytuacji ekonomicznej w klubie byli  w stanie stanąć na wysokości zadania i stawić im czoła. Dziś jesteśmy zadowoleni, ale przed nami jeszcze runda rewanżowa i wiele pracy przed nami. Nikt z nas nie będzie popadał w euforię. Zawodnicy na jesień zasmakowali zwycięskiej passy i wiem, że będą chcieli ją na wiosnę powtórzyć. Nie boimy się patrzeć w górę tabeli, bo wiemy, że stadion, jaki w Zabrzu się buduje możemy zapełnić tylko dobrą i atrakcyjną dla kibiców grą. Z takim nastawieniem myślimy o rundzie wiosennej - puentuje opiekun drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×