Milik kilka dni temu za kwotę ponad 2,5 miliona euro przeniósł się do Bayeru Leverkusen. Mało kto jednak wie, że swoje pierwsze kroki w piłkarskiej karierze stawiał w obecnie II-ligowym Rozwoju Katowice, chociaż urodził się w pobliskich Tychach. Właśnie z katowickiej drużyny przed sezonem 2010/11 trafił do Górnika Zabrze. Jego dalsza przygoda jest powszechnie znana.
II-ligowiec z Katowic też otrzyma pewną część sumy z transferu Milika. Wszystko zgodnie z przepisami FIFA i UEFA, które nakazują zapłacić macierzystemu klubowi dziesięć procent kwoty od każdego transferu danego zawodnika. W tym przypadku śląski klub może otrzymać ponad dwa miliony złotych. Tyle obecnie wynosi cały jednoroczny budżet Rozwoju.
Rozwój pieniądze chce głównie przeznaczyć na rozbudowę infrastruktury. - Zejdźmy na ziemię. Zapewniam, że w naszym klubie nikt nie przelicza pieniędzy za Arka. To co się wydarzyło, to świetna sprawa. Wielka radość dla naszego klubu, na którą Rozwój pracował razem z Arkiem przez długie dziesięć lat - mówi Marcin Nowak, kierownik klubu. - Na pewno nie zaczniemy żyć teraz ponad stan. Poziom finansowania klubu, pierwszej drużyny, na pewno się nie zmieni. Priorytetem nadal będzie stabilność. Spokojny rozwój i inwestowanie w naszą młodzież. Jesteśmy pewni, że w juniorskich drużynach Rozwoju są piłkarze, którzy w przyszłości z powodzeniem zmierzą się z potencjałem Milika - zapowiada na łamach Gazety Wyborczej kierownik Marcin Nowak.