W ostatnie lato doczekaliśmy się trzech interesujących transferów do Hiszpanii. Pierwszoligowe Levante UD oraz Betis Sewilla wzmocnili odpowiednio Dariusz Dudka i Damien Perquis. Z kolei w Liga Adelante z Recreativo Huelva walczy Paweł Brożek. W ostatni weekend zakończyła się pierwsza runda spotkań w obu rozgrywkach, jak radzili sobie nasi reprezentanci?
Już wcześniej pisaliśmy o wielkich nadziejach związanych z osobą Dudki. Defensywny pomocnik od początku przygody w Walencji miał zdrowotne problemy i po operacji przeszedł 2-miesięczną rehabilitację. "Dudka pierwszym zimowym transferem Levante" - tak o powrocie do zdrowia Polaka piszą hiszpańskie dzienniki.
W pierwszej części sezonu były piłkarz Levante zagrał po razie w każdych rozgrywkach po jednym meczu - w Primera Division 15 minut, w Lidze Europy 70 oraz w Pucharze Króla 27. Co ciekawe, łączony z odejściem jest jeden z jego głównych konkurentów, Vicente Iborra. Ponadto podopieczni Juana Ignacio Martineza wciąż grają w europejskich pucharach, gdzie zazwyczaj szansę otrzymują rezerwowi.
Również problemy ze zdrowiem miał Perquis, który o środek defensywy musi rywalizować z aż czterema piłkarzami. Jego Betis jest na razie rewelacją sezonu i zajmuje miejsce gwarantujące start w Lidze Mistrzów - media nie mają wątpliwości, to najlepszy sezon w historii klubu. Perquis do tej pory zagrał w pięciu ligowych meczach przez 366 minut (4-krotnie w podstawowym składzie) i raz otrzymał czerwoną kartkę. Zagrał również dwa pełne mecze w Pucharze Króla, gdzie Los Verdiblancos są już w ćwierćfinale.
"To wielki gracz ze świetną techniką. Sieje szczególne zagrożenie przy wysokich piłkach, gdzie dominuje zarówno w defensywnych, jak i ofensywnych sytuacjach. Świetnie odczytuje rywali i nie trzyma się tylko swojej pozycji. Silny fizycznie z wielkim charakterem i naturą przywódcy Perquis jest wszechstronny i może grać na różnych pozycjach w obronie. Może również skutecznie wyprowadzić ekipę do ataku" - tak na półmetku sezonu komplementują Perquisa andaluzyjskie media.
Najwięcej szans dostaje Brożek. Były Wiślak zagrał w 14 ligowych spotkaniach, w tym aż 12-krotnie występował w podstawowym składzie. Łącznie na swoim koncie ma już 954 minuty na hiszpańskich boiskach. Problem w tym, że w tym czasie dostał żółtą i czerwoną kartkę, a strzelił zaledwie jednego gola!
Recreativo w ostatnim czasie zawodzi - w ośmiu poprzednich kolejkach wygrało tylko raz i zajmuje 13 miejsce. Zawodzi również linia napadu, a seria Brożka bez trafienia wynosi już... 893 minuty!