W środę piłkarze drugoligowego Realu Mucia podejmowali w ramach rozgrywek Copa del Rey CD Xerez. W regulaminowym czasie gry utrzymywał się jednobramkowy remis, a bramkę przedłużającą szansę Murcii na awans zdobył Adrian Sikora. Podopieczni trenera Javiera Clemente awansowali do trzeciej rundy Pucharu Hiszpanii dopiero po wygranej w serii rzutów karnych.
Polski napastnik w 58. minucie dostał dokładne, prostopadłe podanie, w swoim stylu na pełnej szybkości wpadł w pole karne i sprytnym strzałem z 10 metrów pokonał bramkarza gości. Dla byłego zawodnika m.in. Górnika Zabrze i Groclinu Grodzisk było to pierwsze oficjalne trafienie w barwach Murcii. Wcześniej 28-latek trafił również w meczu sparingowym z trzecioligową Pontevedrą. - Grałem cały mecz, od pierwszej minuty aż do rzutów karnych. Nie było źle, zdobyłem bramkę na 1:0. Do końca utrzymywał się remis i dopiero w rzutach karnych zapewniliśmy sobie awans - relacjonuje Sikora.
W ligowym meczu z Rayo Madryt Sikora zadebiutował rozgrywając 32 minuty. Murcia przegrała 0:1 a sam piłkarz mecz ocenia bardzo negatywnie. - Nie poszedł mi ten debiut. Zespół nie grał najlepiej, mi też nie szkło. Ale na szczęście w Copa del Rey zagrałem dobrze i liczę, że trener się do mnie przekonał.
Mimo pierwszego trafienia piłkarz wciąż nie może być pewny, że... zmieści się w kadrze na kolejny mecz. - Kadra na poprzedni mecz wynosiła osiemnastu chłopaków, a na puchar tylko szesnastu. Nie pojechał między innymi nasz napastnik Ivan Alonso - gwiazda zespołu i ulubieniec kibiców. Zastanawialiśmy się z kolegami z jakiego powodu, ale nikt nic nie wie. Nie znam dobrze hiszpańskiego, ale ktoś coś mówił, że "Mister" może robić takie rotacje. "Mister", czyli trener. Tu wszyscy tak mówią na Clemente - śmieje się wychowanek Kuźni Ustroń.