Chyba nikt nie spodziewał się, że w niedzielny wieczór Lech Poznań pewnie pokona w Chorzowie Ruch. Zespół prowadzony przez Mariusza Rumaka zagrał bardzo dobry mecz. - Niech wynik 4:0 nikomu nie zaciemnia obrazu. To było wbrew pozorom bardzo trudne spotkanie. Ruch postawił wysokie wymagania. Gospodarze próbowali nas pokonać prostymi środkami. Dłuższe podania czy stałe fragmenty były naprawdę groźne, szczególnie w pierwszej połowie. Jednak na to zareagowaliśmy, wprowadziliśmy korekty taktyczne i był tego efekt - ocenił przebieg gry szkoleniowiec wicelidera T-Mobile Ekstraklasy. - Spotkanie świetnie się dla nas ułożyło. Po kontrze strzeliliśmy gola. Cieszy mnie to tym bardziej, że ten element, czyli szybkie przejście do ataku, ćwiczyliśmy - dodał.
W meczu przy Cichej w zespole Lecha zadebiutowało dwóch nowych zawodników. Mariusz Rumak nie chciał wdawać się w szczegółową ocenę występów Kaspra Hamalainena i Łukasza Teodorczyka. - Z oceną gry Fina poczekajmy do 2 czerwca. Na pewno potwierdził cechy, które u niego widziałem chcąc go sprowadzić do Lecha. To był nasz priorytet transferowy zimą. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wciąż jeszcze jest trochę śniegu, więc poczekajmy. Hamalainen musi jeszcze zagrać przy Bułgarskiej, tam jest większa presja niż na wyjazdach. Pamiętajmy, że to doświadczony piłkarz, reprezentant swojego kraju - skomentował występ pomocnika trener. - Natomiast Teodorczyk musi walczyć o miejsce w składzie. Nie jest tak, że każdy kto przyjdzie od zaraz ma miejsce. Na to trzeba zapracować. Łukasz był na trzech treningach i byłem z niego zadowolony. Natomiast nie wiedziałem czy zacznie realizować założenia taktyczne ćwiczone podczas zgrupowań. Dlatego zagrał Bartek Ślusarski i pokazał się z bardzo dobrej strony. Ma już 9 goli. Na Łukasza przyjdzie czas, z Polonią nie zagra, ale potem zobaczymy co się wydarzy - ocenił grę Teodorczyka trenera Kolejorza.
Rumak po meczu cieszył się również z faktu, że dobry występ zanotowało dwóch młodych graczy Lecha - Tomasz Kędziora i Karol Linetty. - To jest kierunek, którym musimy podążać. To nie jest tak, że robimy tylko transfery, a dla młodzieży nie ma miejsca. Jeśli będą zasługiwać, to będą grali. Cieszy mnie postawa nowych zawodników. Każdy wchodzący z ławki rezerwowych, dawał jakość. Powtarzam piłkarzom, że nie ma rezerwowych, wszyscy są do grania - powiedział 35-letni trener. - Przed nami jeszcze czternaście kroków. Na pewno nie popadamy w euforię. Cieszę się, że trafiliśmy z formą - zakończył szkoleniowiec wicelidera ekstraklasy.