Franciszek Smuda: Nikt nie sądził, że możemy przegrać

Jak już informowaliśmy, drużyna Franciszka Smudy w 24. kolejce 2. Bundesligi doznała bolesnej porażki i zdecydowanie zmniejszyła szanse na zachowanie ligowego bytu.

W ostatnich tygodniach SSV Jahn Regensburg prezentował przyzwoitą formę i w trzech spotkaniach ze znacznie wyżej notowanymi rywalami wywalczył 4 "oczka". Pojedynek z 17. zespołem rozgrywek SV Sandhausen miał pozwolić ekipie z Ratyzbony opuścić ostatnią lokatę. Drużyna Franciszka Smudy w piątkowy wieczór przegrała jednak na własnym terenie 1:3 i jej sytuacja w tabeli stała się dramatyczna.

- Nikt nie sądził, że możemy to spotkanie przegrać. Tak wiele i tak mocno się do niego przygotowywaliśmy... - kręcił głową po ostatnim gwizdku "Franz". Były selekcjoner reprezentacji Polski winą o niepowodzenie - podobnie jak w przegranym kilka tygodni temu 1:5 meczu z Herthą Berlin - obarczył obrońców swojego zespołu. - Takie bramki, jakie straciliśmy, w 2. Bundeslidze po prostu nie mają prawa się zdarzyć - stwierdził. - Przy straconych golach broniliśmy po prostu fatalnie - kapitan Laurito przyznał rację Smudzie.

Rozczarowanie i sportowa złość w szeregach SSV Jahn są ogromne. - Jesteśmy wściekli, zwłaszcza że byliśmy dzisiaj zespołem lepszy - ocenił dyrektor sportowy klubu, Franz Gerber. - Chcieliśmy zwyciężyć za wszelką cenę, być może niektórzy z nas nie wytrzymali presji i w ich grę wkradła się nerwowość. Straciliśmy dwa bardzo głupie gole. Nie możemy się jednak poddawać, trzeba walczyć dalej - powiedział obrońca Christian Rahn.

- Pozostało nam jeszcze do rozegrania dziesięć spotkań, więc wszystko jest możliwe i realne. W następnej kolejce przeciwko Sankt Pauli na pewno będziemy walczyć - podsumował nietracący nadziei Smuda.

Źródło artykułu: