Zmiennicy Realu Madryt już w szóstej minucie potrafili znaleźć receptę na defensywę FC Barcelony i po mierzonym zagraniu z lewej strony Alvaro Moraty z najbliższej odległości piłkę w siatce umieścił Karim Benzema. Wydawało się, że Królewscy dadzą kolejną lekcję Dumie Katalonii, ale po chwili Daniel Alves świetnie wypuścił Lionela Messiego, który oszukał Sergio Ramosa i strzelił w kierunku krótkiego słupka bramki Diego Lopeza.
Po dwóch szybkich bramkach podopieczni Tito Vilanovy wymieniali mnóstwo podań, mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, jednak defensywa Realu na czele z Raphaelem Varanem spisywała się bez zarzutu. Dodatkowo dobre zawody rozgrywał Pepe, który niespodziewanie został ustawiony jako defensywny pomocnik, a Jose Callejon na prawej stronie często wspomagał Michaela Essiena w pilnowaniu Davida Villi.
W pierwszej połowie obie ekipy miały jeszcze po jednej dobrej okazji. Z linii pola karnego Messi strzelił swoją gorszą, prawą, nogą w sam środek bramki, a po drugiej stronie Alves nie przypilnował Moraty, który z główki uderzył w boczną siatkę.
Ku uciesze miejscowej publiczności w 57. minucie na boisku pojawił się Cristiano Ronaldo. CR7 od razu po wejściu zaczął uprzykrzać życie obrońcom przyjezdnych. Portugalczyk huknął z rzutu wolnego, ale na posterunku stał Victor Valdes, a w kolejnej sytuacji z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Zamiast podbramkowych sytuacji byliśmy jednak świadkami coraz większej ilości faulów, a sędzia co chwilę wyciągał żółte kartki.
Na kwadrans przed końcem stuprocentową okazję miał Morata, którego w uliczkę wypuścił Pepe. Młody napastnik Realu wzorowo przyjął piłkę, jednak na przeszkodzie stanął mu Valdes. "Co się odwlecze, to nie uciecze" mógł przy tej sytuacji powiedzieć Jose Mourinho, gdyż chwilę później z rzutu rożnego dośrodkował Luka Modrić, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Sergio Ramos, który umieścił futbolówkę w siatce.
Pod koniec spotkania zamiast ataków Barcy dominowali gospodarze. Ronaldo z rzutu wolnego przymierzył w spojenie słupka z poprzeczką, a dobitka Pepe przeleciała daleko obok bramki. W samej końcówce swoje trzy grosze dołożył również sędzia, który nie wskazał na "wapno" po faulu na Adriano Correi w polu karnym.
Barcelona ponownie zaprezentowała się ze słabej strony i przegrała trzecie kluczowe spotkanie w ostatnich dwóch tygodniach. Przewaga w tabeli nad najgroźniejszym rywalem wciąż jednak wynosi 13 punktów.
Real Madryt - FC Barcelona 2:1 (1:1)
1:0 - Benzema 6'
1:1 - Messi 18'
2:1 - Ramos 82'
Składy:
Real Madryt: Lopez - Essien, Ramos, Varane, Coentrao (68' Arbeloa) - Pepe, Modrić - Callejon, Kaka (57' Khedira), Morata - Benzema (57' Ronaldo).
FC Barcelona: Valdes - Alves, Mascherano, Pique, Alba - Busquets, Thiago (85' Tello), Iniesta - Pedro (77' Adriano), Messi, Villa (67' Sanchez).
Żółte kartki: Ramos, Coentrao, Morata, Arbeloa (Real) oraz Alba, Pique, Thiago, Alves, Iniesta, Valdes (Barcelona).
Czerwona kartka: Valdes /po meczu, za protesty w stronę sędziego/ (Barcelona).
Sędzia: Perez Lasa.