Korona Kielce przegrała w Gdańsku z Lechią 2:3 mimo, że przez większość spotkania grała w dziesiątkę. - Inaczej ten mecz miał wyglądać. Z całą odpowiedzialnością biorę tę porażkę na swoją klatę, bo chłopaki pomimo tego że grali w dziesięciu, pokazali przez większość spotkania niesamowity charakter i wolę zwycięstwa - powiedział po meczu Kamil Kuzera. - Podnieśli rękawicę. Jeśli chodzi o kartki, to druga była jak najbardziej zasłużona. Co do pierwszej, to ciężko mi jakkolwiek skomentować. Okazuje się, że w Polsce chyba nie można nic powiedzieć sędziemu - dodał piłkarz kieleckiego klubu.
Jak to się stało, że mając przed sobą pustą bramkę, piłkarz żółto-czerwonych nie trafił w piłkę? - Zrobiłem wszystko, żeby piłka wpadła do siatki, ale złapała ona koziołek i nieczysto ją uderzyłem - przyznał szczerze zawodnik, który musiał radzić sobie na boisku nie tylko z rywalami, ale i z ujemną temperaturą. - To nie pierwszy raz. Niestety mamy takie warunki, jakie mamy i trzeba sobie z tym radzić. Każdy by chciał grać na fajnym boisku przy dodatniej temperaturze, ale trzeba brać to co jest - stwierdził.
Przed tygodniem w meczu z Koroną Kielce, Lechia Gdańsk grała przez większość spotkania z przewagą jednego zawodnika, jednak w ostatniej minucie straciła bramkę. Korona Kielce mogła powtórzyć osiągnięcie Portowców. - Pomimo tego, że ja osłabiłem zespół, Korona przede wszystkim pod koniec pierwszej połowie osiągnęła przewagę i zepchnęła Lechię do defensywy. Później potoczyło się jak potoczyło. Chłopaki ciężko harowali i zabrakło zdrówka - zauważył Kamil Kuzera w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Pomimo nieudanego występu, kibice z Kielc, którzy przyjechali do Gdańska podziękowali Kuzerze za grę. - Ja zawsze mam oparcie w kibicach Korony i za to ich cenię. Oni mnie też cenią za pewne rzeczy i bardzo im dziękuję. Pomimo trudnych chwil są ze mną, a przede wszystkim z drużyną. Przy takiej pogodzie przejechać całą Polskę, żeby zobaczyć jak drużyna przegrywa... Dobrze, że chłopaki pokazali zęba i charakter. To na pewno było docenione - podsumował kapitan kieleckiej drużyny.