"Mały" najpierw obsłużył podaniami Łukasza Burligę, Rafała Boguskiego i Radosława Sobolewskiego, a na końcu sam wpisał się na listę strzelców, wprowadzając Białą Gwiazdę do półfinału Pucharu Polski. - Patryk Małecki rozmontował nam cały mecz - twierdzi opiekun Jagi Tomasz Hajto.
- Nie czuję się bohaterem. Jako cała drużyna zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy zaliczkę 2:0 z pierwszego spotkania, ale wiedzieliśmy, że czeka nas tu ciężkie starce. Nastawiliśmy się na grę z kontry i chcieliśmy jak najszybciej strzelić bramkę, co nam się udało. Niepotrzebnie potem sami sobie stworzyliśmy problemy pod naszą bramką pod koniec meczu, bo uważam, że możemy się lepiej zachować w defensywie w niektórych sytuacjach. Cieszy nas to, że strzeliliśmy cztery bramki, co nam się dawno nie zdarzyło. Myślę, że zagraliśmy dobry mecz. Mam nadzieję, że nasza forma będzie szła w górę - mówi sam Małecki.
Zobacz skrót meczu Jagiellonia - Wisła:
To pierwszy gol Małeckiego dla Wisły od... 1 grudnia 2011 roku! - Chciałem go zadedykować dziadkowi, który dzwonił do mnie przed meczem i powiedział, że będzie bardzo szczęśliwy, jeśli zdobędę jedną bramkę. Udało mi się tego gola strzelić, więc dedykuję go właśnie dziadkowi.