EVERTON-MANCHESTER CITY :
ZAPOWIADA SIĘ SHOW NA GOODISON PARK
Od mocnego uderzenia rozpoczynamy 30 kolejkę Premier League. Na Goodison Park przyjeżdża Mistrz Anglii – Manchester City. W tym miejscu warto przypomnieć, że The Toffees przegrali tylko z Chelsea przed własną publicznością w Premier League. W ubiegły weekend obie drużyny zagrały z Pucharze Anglii, City zgodnie z oczekiwaniami rozbiło Barnsley 5:0, natomiast Everton doznał szokującej porażki u siebie z Wigan 0:3. Everton ma niesamowity bilans meczów z City, wygrali z tym rywalem osiem z jedenastu ostatnich spotkań. Trzy ostatnie potyczki na Goodison Park pomiędzy tymi klubami kończyły się zwycięstwami gospodarzy.
Everton – Liga Mistrzów oddala się od podopiecznych Davida Moyesa, do czwartej w tabeli Chelsea tracą 5 punktów, w tabeli są już także za lokalnym rywalem – Liverpoolem. The Toffees odnieśli tylko 2 zwycięstwa w ostatnich siedmiu meczach, nie da się ukryć, że lekki kryzys zapanował w ekipie z Goodison Park. Absencje: Tim Howard - przerwa spowodowana kontuzją ma potrwać jeszcze około 4 tygodni. Niepewny jest udział w sobotnim meczu Phila Jagielki, który odniósł kontuzję 2 tygodnie temu w meczu z Reading.
Manchester City – po zdumiewającej porażce na stadionie Southampton, Citizens szybko się pozbierali, wygrali dwa mecze bez straty bramki, awansowali też do półfinału Pucharu Anglii i podbudowani dobrymi wynikami, będą próbowali przełamać kompleks obiektu na Goodison Park. Trener Mancini powinien od pierwszej minuty postawić na Carlosa Teveza, który zdobył 6 bramek w ostatnich czterech meczach. Absencje: Mancini ma nadzieję na powrót do gry kapitana Vincenta Kompany’ego, oraz napastnika Sergio Aguero.
Prognoza – zapowiada się bardzo emocjonujące starcie na Goodison Park. Za Evertonem przemawia atut własnego boiska (tylko Chelsea w Premier League potrafiła tam wygrać), oraz świetny bilans bezpośrednich meczów z Manchester City. Po stronie Mistrzów Anglii należy wskazać dużo lepszą formę, oraz mimo wszystko lepszy skład. Minimalnie większe szanse przyznaję przyjezdnym, zagram jednak bezpieczniejszy wariant – spotkanie bez remisu ze wskazaniem na Manchester City.
ASTON VILLA – Q.P.R. :
NA FALI WZNOSZĄCEJ
Oba kluby wzięły sobie bardzo poważnie do serca powagę sytuacji. W ostatniej kolejce solidarnie wygrały swoje mecze. Ten mecz da nam odpowiedź, która ekipa bardziej zasługuje na pozostanie w Premier League, mam bowiem nieodparte wrażenie, że jedna z tych drużyn pożegna się z najwyższą klasą rozgrywek w Anglii po tym sezonie.
Aston Villa – odniosła super ważne zwycięstwo na stadionie Reading w ubiegły weekend, ten wynik pozwolił wychylić się nad strefę spadkową. Jeżeli podopieczni Paula Lamberta chcą pozostać w gronie najlepszych, muszą zacząć gromadzić punkty na Villa Park, na własnym boisku przegrali 5 z ostatnich sześciu meczów! Bramka Agbonlachora z Reading była jubileuszową 1000-czną w historii występów Villi w Premier League, tylko 8 klubów przekroczyło tę granicę. Absencje: na znakomity rezultat w Reading wielki wpływ miał powrót kapitana Rona Vlaara, jego gra przywróciła pewność poczynań w obronie. Z powodu kontuzji nie zagrają : Marc Albrighton, Richard Dunne, Daren Bent, za czerwoną kartkę pauzować musi Fabian Delph.
Q.P.R. – po raz pierwszy w tym sezonie wygrali 2 kolejne mecze, zwycięstwa przyszły w najbardziej odpowiednim momencie. W dwóch meczach odnieśli tyle samo zwycięstw, co w poprzednich dwudziestu siedmiu. Rangersi uwierzyli, że jeszcze nie wszystko stracone. W dalszym ciągu okupują ostatnie miejsce w tabeli, ale od Reading są gorsi tylko różnicą bramek, a do bezpiecznej Villi tracą tylko 4 punkty. Redknapp uważa, że zwycięski mecz przeciwko Sunderland był najlepszym w wykonaniu Q.P.R. odkąd przybył do klubu. Absencje: poza grą pozostaje Andrew Johnson, niepewny jest udział w meczu bramkarza Julio Cesara, jednak postawa jego zastępcy Roba Greena była wyśmienita i wątpliwe, aby Redknapp zdecydował się na roszadę w bramce. Prawdopodobnie na ławce rezerwowych pozostanie Taarabt.
Prognoza – Aston Villa nie potrafiła zachować czystego konta w 18 kolejnych meczach, z drugiej strony mając w składzie tak świetnego snajpera jak Belg Benteke (7 bramek w ostatnich 8 meczach), Lambert może liczyć, że jego podopieczni zdołają pokonać bramkarza rywali. Odkąd Q.P.R. powróciło do Premier League, drużyny te trzykrotnie grały ze sobą i wszystkie mecze zakończyły się bramkowymi remisami. Zagram typ – obie drużyny strzelą gola. Uważam, że mecz będzie miał zacięty, wyrównany przebieg, w spotkaniu pod taką presją wyniku, duże znaczenie może mieć doświadczenie, a więcej ogranych piłkarzy jest w ekipie gości. Trochę dziwią mnie kursy tak faworyzujące gospodarzy. Stawiam na Q.P.R. z podpórką na remis.
SOUTHAMPTON – LIVERPOOL :
BORUC W OBLICZU CZERWONEJ NAWAŁNICY
To nie jest najlepszy moment, aby zagrać przeciwko Liverpoolowi. The Reds wygrali 3 kolejne mecze i w każdym z nich zdobywali minimum 3 bramki! Southampton zremisowało na Carrow Road z Norwich 0:0, Artur Boruc obronił karnego w doliczonym czasie gry i został wybrany do jedenastki kolejki w BBC. Jednego jestem pewien w tym meczu – nasz bramkarz nie będzie się nudził. Piłkarze Liverpoolu oddają najwięcej strzałów na bramkę rywali w całej Premier League, a ostatnio są zabójczo skuteczni.
Southampton – po sensacyjnym zwycięstwie nad Manchester City, wszystko wróciło do szarej rzeczywistości. Zaledwie jedna wygrana w ośmiu meczach po wodzą nowego trenera Mauricio Pochettino i w efekcie Święci mają zaledwie 4 punkty nad strefą spadkową. Zwolennicy wyrzuconego z klubu trenera Adkinsa, podkreślają że Southampton przegrał tylko 2 z 12 meczów, zanim uwielbiany przez kibiców szkoleniowiec został zwolniony. Absencje: wątpliwy jest tylko występ Steve’a Davisa, oraz Danny’ego Foxa.
Liverpool – trwa znakomita seria The Reds, 3 kolejne wygrane, pozwoliły wyprzedzić w tabeli lokalnego rywala Everton, do czwartej w tabeli Chelsea strata wynosi 5 punktów, to dystans całkiem realny do odrobienia. Nadzieje na TOP4 wciąż są żywe, warunkiem jest podtrzymanie serii wygranych. Kapitan Steven Gerrard wyraził przekonanie, że jeszcze nie jest za późno, potrzebna jest perfekcyjna końcówka sezonu. Z czołówki Premiership, Liverpool gra tylko z Chelsea i Evertonem, oba te mecze odbędą się na Anfield Road. Wygrać 10 ostatnich meczów- to cel The Reds. Niemożliwe? W historii Premier League dwa razy taka seria miała miejsce, Manchester United dokonał tego w sezonie 1999/2000, powtórzył ten wyczyn Arsenal w sezonie 2001/02. Absencje: oprócz piłkarzy, którzy nie grają od dłuższego czasu (Borini, Kelly), największy znak zapytania dotyczy udziału w meczu Pepe Reiny. Operacji ramienia będzie się musiał poddać Joe Alllen, co wykluczy Walijczyka z gra na 3 miesiące.
Prognoza – ostatnio na meczach w udziałem Liverpoolu nikt nie ma prawa się nudzić. Ofensywny futbol, mnóstwo sytuacji podbramkowych, strzałów na bramkę. Wszystko to znajduje odzwierciedlenie w statystykach, które mówią, że 13 z ostatnich 14 meczów The Reds kończyło się wynikami powyżej 2,5 gola. Uważam, że i tym razem będziemy świadkami minimum trzech bramek. Luis Suarez w czterech ostatnich meczach (Premiership + mecz z Zenitem w Lidze Europy) zdobył 7 bramek, w takiej formie jest w stanie pokonać również Artura Boruca. Postawię na bramkę autorstwa Urugwajczyka.
STOKE –WBA :
BEZ NERWÓW NA BRITANIA STADIUM
Mecz spokojnych drużyn, których celem jest zajęcie jak najwyższej lokaty w Premier League. Statystyki spotkań pomiędzy tymi klubami wzbudzają zdumienie. Cechą charakterystyczną obu klubów jest to, że ogromną większość punktów zdobywają przed własną publicznością. Jednak, kiedy dochodzi do bezpośrednich spotkań pomiędzy tymi klubami, w uprzywilejowanej pozycji są goście. W żadnym z ostatnich 6 meczów pomiędzy Stoke i West Bromwich nie wygrywali gospodarze! Nie inaczej było na The Hawthorns jesienią, mecz zakończył się zwycięstwem Stoke 1:0.
Stoke – notują fatalną serię trzech porażek z rzędu, wszystkie te mecze przegrywali różnicą jednej bramki. Tylko jedna wygrana w tym roku, oraz 7 przegranych w ostatnich 9 meczach, zepchnęły podopiecznych Pullisa w dolną część tabeli. Absencje: za czerwoną kartkę odbywa karę Robert Huth, możliwe że powróci już do gry Matthew Etherington.
West Bromwich – Romelu Lukaku nie wykorzystał w ostatnim meczu rzutu karnego, ale i tak imponuje formą. Zdobył 7 goli w ostatnich ośmiu występach w Premiership. The Baggies wygrali 3 z ostatnich czterech meczów. Jedyną porażkę ponieśli z Chelsea, w meczu tym musieli radzić sobie bez Lukaku. Absencje: trener Clarke nie ma nowych zmartwień związanych z kontuzjami, do gry powinni być gotowi Reid i Long
Prognoza – kolejny sobotni mecz w którym minimalnie większe szanse przyznaję gościom. Przemawia za tym nie tylko ta dziwna statystyka, mówiąca że w meczach pomiędzy tymi klubami lepiej wypadają przyjezdni, ale przede wszystkim do tego typu skłania mnie forma prezentowana przez obie ekipy. West Bromwich wygrało 3 z ostatnich 4 meczów. Stoke notuje spadek formy – gdyby zrobić tabelę Premier League uwzgledniającą wyniki tylko z roku 2013, to The Potters byliby tam na ostatnim miejscu, z dorobkiem zaledwie czterech punktów. Mój typ – spotkanie bez remisu ze wskazaniem na West Bromwich.
SWANSEA –ARSENAL :
SZCZĘŚLIWY LAUDRUP KONTRA PRZYGNĘBIONY WENGER
Dla Swansea, bez względu na końcówkę rozgrywek w Premier League, to jeden z najlepszych sezonów w historii klubu, zdobycie Pucharu Ligi i niemal pewne miejsce w górnej części tabeli na koniec rozgrywek, to rezultaty które z pewnością usatysfakcjonowały włodarzy klubu i fanów "Łabędzi". Kolejną znakomitą wiadomością, jest podpisanie kontraktu z Michaelem Laudrupem do czerwca 2015 roku. W zupełnie innych nastrojach są wszyscy związani z Arsenalem. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów, pucharów krajowych i obecna piąta lokata, to wyniki zdecydowanie poniżej ambicji The Gunners. Jeżeli nie uda się zająć miejsca w TOP 14, to chyba nastąpi kres rządów Arsena Wengera na Emirates Stadium.
Swansea – przed tygodniem przegrali na The Hawthorns z West Bromwich, ale porażka była następstwem fatalnego gapiostwa sędziego, który nie uznał prawidłowo zdobytej bramki w końcówce meczu. Coraz więcej spekuluje się o letnim transferze kapitana "Łabędzi" Ashleya Williamsa do …Arsenalu. Na Liberty Stadium Swansea to potęga, w całym sezonie tylko dwa razy dała się ograć przyjezdnym, a teraz notuje serię trzech kolejnych wygranych. Absencje: niepewny jest udział w meczu rozgrywającego Brittona i napastnika Moore’a (zdobył dwie bramki w dwóch ostatnich meczach). Wątpliwy jest też występ Chico Floresa.
Arsenal – postawa Kanonierów na Allianz Arena w Monachium z pewnością jest podstawą do optymizmu. Przeciwko Bayern Monachium w bramce Arsenalu, stanął Łukasz Fabiański i spisał się bez zarzutu, a The Sun wybrał go najlepszym piłkarzem meczu. Arsenal 15 razy z rzędu uczestniczył w rozgrywkach Champions League, jeżeli chcą po raz kolejny zagrać w elitarnym gronie, to nie mogą sobie pozwolić już na żadne pomyłki. Absencje: kolejne nieszczęście spadło na „Kanonierów”, rozgrywający Jack Wilshere jest wyłączony z gry na około 3 tygodnie z powodu kontuzji kostki. Niepewny jest występ Sagny i Podolskiego. Do gry powraca Abou Diaby.
Prognoza – jesienią na Emirates Stadium triumfowali goście, dzięki dwóm trafieniom Michu w ostatnich 3 minutach meczu. Rok temu na Liberty Stadium także wygrała Swansea 3:2. Te wyniki pokazują przed jak ciężkim zadaniem stoją „Kanonierzy” w sobotę. Niewątpliwie to Arsenal zagra w tym meczu pod presją. W dwóch meczach pomiędzy tymi klubami na Liberty Stadium padło 9 bramek. Postawię, że i tym razem obie drużyny strzelą gola. W tym sezonie drużyny te grały ze sobą już trzykrotnie (Premier League i 2 razy w FA Cup), w meczach tych padło 7 bramek, z czego aż 6 w ostatnich 10 minutach meczów. Postawię, na bramkę w ostatnim kwadransie meczu.
MANCHESTER UNITED –READING :
JEDENAŚCIE ZWYCIĘSTW Z RZĘDU NA OLD TRAFFORD
Taką niesamowitą serią w meczach Premier League u siebie mogą się pochwalić „Czerwone Diabły”, które pewnie zmierzają po kolejny tytuł Mistrza Angli, z 12 punktami przewagi nad Manchester City, tylko najwięksi optymiści w obozie Mancniego mogą liczyć na wyprzedzenie United. Na przeciwnym biegunie znajduje się Reading, 4 kolejne porażki zepchnęły The Royals na przedostatnie miejsce w tabeli. Po kluczowej przegranej u siebie z Aston Villą, zwolniony został trener McDermott.
Manchester United – w klubie stanowczo zdemontowano medialne pogłoski, jakoby po tym sezonie Old Trafford miałby opuścić Wayne Rooney. Sir Alex Ferguson powiedział, że napastnik otrzyma propozycję nowego kontraktu. Trwają także negocjacje w sprawie przedłużenia umowy z Nanim. Absencje: prawdopodobnie nie wyleczą się na czas Paul Scholes i Phil Jones
Reading – obowiązki menadżera po McDermocie przejął Eamonn Dolan. Media spekulują jednak, że na stałe zostanie zatrudniony Paolo Di Canio. Reading to klub, który ma najmniejszy procent posiadania piłki w całej Premier League – niecałe 40%. Sytuacja The Royals jest tym trudniejsza, że czekają ich w najbliższym czasie bardzo ciężkie mecze, po wizycie na Old Trafford zagrają kolejno z Arsenalem, Southampton i Liverpoolem. Absencje: nie zagra zawieszony za czerwoną kartkę Pavel Pogrebniak, poza grą jest też inny napastnik Jason Roberts, mocno wątpliwy jest występ Jimmiego Kebe i Adama Fredericiego.
Prognoza – kluby zagrały ze sobą zaledwie miesiąc temu na Old Trafford w ramach FA Cup, lepsi okazali się gospodarze. „Czerwone Diabły” wygrały 2:1, ale goście pozostawili bardzo dobre wrażenie. Równie zacięty przebieg miał jesienny mecz w Reading, gdzie gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie, aby ostatecznie przegrać 3:4. W meczach z udziałem Reading pada mnóstwo goli, każdy z ostatnich dziewięciu meczów przynosił minimum trzy bramki. Reading tylko w jednym meczu od początku roku nie zdołał zdobyć bramki (0:3 z Wigan ). Postawię, że na Old Trafford gościom uda się pokonać De Geę. Stawiam na typ – obie drużyny strzelą gola. Z drugiej strony różnica klasy, odzwierciedlona 48- punktami, jakie dzielą te dwa kluby w Premier League, jest wystarczającym argumentem, aby postawić na zwycięstwo „Czerwonych Diabłów” z handicapem.