Stanislav Levy: W zespole jest bardzo pozytywna atmosfera

GKS Bełchatów wiosną jeszcze nie stracił nawet bramki. Mistrzowie Polski z Wrocławia w starciu z tą drużyną chcą jednak odnieść zwycięstwo. Pomóc w tym ma dobra atmosfera panująca w ekipie WKS-u.

Gdy mistrz danego kraju mierzy się z ostatnią drużyną w tabeli, to triumfator potyczki powinien być łatwy do przewidzenia. Tak dzieje się praktycznie wszędzie, ale nie w Polsce. Oto bowiem drużyna GKS-u Bełchatów wiosną płata wszystkim figle i nie zamierza dać sobie strzelić nawet bramki. Samymi remisami co prawda ligowego bytu nie da się uratować, ale w meczach z Brunatnymi nikt nie pomoże z miejsca być pewnym strzech punktów. - Trzy dni po wyjazdowym meczu pucharowym z Flotą czeka nas kolejny pojedynek, tym razem z GKS-em w Bełchatowie. Przed nami następna podróż, ale jestem przekonany, że te przejazdy nie wpłyną na naszą boiskową postawę w sobotę. Tym bardziej że w zespole jest bardzo pozytywna atmosfera, którą zawdzięczamy dobremu występowi w Świnoujściu i awansowi do półfinału Pucharu Polski - mówi Stanislav Levy, szkoleniowiec Śląska Wrocław.

Opiekun Śląska przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika i mówi o... trudnym spotkaniu, jakie czeka mistrza Polski. - Choć GKS to ostatni zespół w tabeli, to chyba każdy przyzna, że miał udany początek wiosny. W czterech ostatnich spotkaniach nie stracił bramki, co w tym roku nie udało się żadnej innej drużynie. To pokazuje, że w Bełchatowie poważnie myślą o walce o utrzymanie w lidze - zaznacza Czech.

Wrocławianie chcą jednak w sobotę zagrać tak, jak niedawno w Świnoujściu, gdzie pewnie pokonali miejscową Flotę i awansowali do najlepszej czwórki drużyn, które walczą o Puchar Polski. - W sobotę nie czeka nas łatwy mecz. Naszym celem jest jednak nawiązanie do dobrego występu w Świnoujściu - podsumował szkoleniowiec mistrzów Polski.

Źródło artykułu: