- Wychodzi na zero, bo przecież drugi gol dla Malagi również był ze spalonego. Nikt więc nie może mieć żadnych pretensji. Teraz to nie ma znaczenia, jesteśmy w półfinale i tyle. Kiedy strzeliliśmy zwycięskiego gola, sprawdziłem, czy sędziowie go zaliczyli, a potem się cieszyłem. Miałem jednak w głowie to, że trzeba wytrzymać jeszcze minutę do końca - powiedział polski napastnik w rozmowie z Super Expressem.
Z kim "Lewy" chciałby zmierzyć się w półfinale? - To nie ma znaczenia, bo niezależnie na kogo trafimy, to będzie trzeba się wznieść na wyżyny. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów? Spokojnie, na razie mamy półfinał i na nim się skupiamy.
Cała rozmowa w Super Expressie.