Rywalizacja o miejsce w ataku Lecha Poznań robi się coraz ciekawsza. Mariusz Rumak mówił, że z powodu tego, że Łukasz Teodorczyk późno dołączył do drużyny, to razem z Bartoszem Ślusarskim nie mógł podjąć rywalizacji o miejsce w składzie. Dlatego walka trwa cały czas.
Ślusarski w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze i ma na swoim koncie już dziesięć bramek. Łukasz Teodorczyk w wiosennych meczach w barwach Kolejorza nie wpisał się na listę strzelców, ale zaliczył cztery asysty. W ostatnich spotkaniach to on wybiegał w pierwszym składzie. Z kolei "Ślusarz" w meczu z Lechią Gdańsk wszedł z ławki rezerwowych i zdobył gola.
Jak na mniejszą liczbę minut spędzanych na boisku reaguje sam zainteresowany? - Żaden zawodnik nie jest ważniejszy od drużyny. Po meczu w Szczecinie byłem rozgoryczony, że nie zagrałem ani minuty i przemknąłem obok dziennikarzy, bo nie miałem o czym rozmawiać. Cieszę się, że w spotkaniu z Lechią zagrałem więcej minut niż w ostatnich dwóch spotkaniach i zdobyłem bramkę - mówi Ślusarski.
W poniedziałek Lech zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice, a trener Mariusz Rumak ma spory orzech do zgryzienia na kogo postawić. - Mam dwóch bardzo dobrych piłkarzy na jedną pozycję. Nie wykluczam, że obaj wyjdą w pierwszym składzie. Pojawia się taka myśl w mojej głowie, ale mamy jeszcze trzy treningi, więc nie chciałbym teraz o tym mówić - mówi trener Kolejorza.
Dla Ślusarskiego może to być najlepszy sezon w karierze. Jak na razie wyrównał swój bilans z sezonu 2004/2005, gdy w barwach Groclinu Grodzisk Wlkp. również strzelił dziesięć goli. - Wyrównałem swój rekord, a to jeszcze nie koniec. Nie powiedziałem ostatniego słowa - zakończył "Ślusarz".