Udana pogoń gospodarzy - relacja z meczu Motor Lublin - Wigry Suwałki

Drużyny z dolnych rejonów tabeli stworzyły niezłe widowisko. Choć gospodarze przeważali, to nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Nie minęło 60 sekund i poważny błąd popełnił Tomasz Ptak. Bezmyślnie sfaulował on w polu karnym Tomasza Tuttasa, a jedenastkę z zimną krwią wykorzystał sam poszkodowany. Ten nieoczekiwany prezent spowodował, że Wigry nie zamierzały forsować tempa gry.

Optymalną przewagę osiągnął Motor, lecz nie potrafił wypracować klarownych sytuacji podbramkowych. Wiele długich podań w kierunku napastników nie przyniosło spodziewanego efektu. Na prawej stronie boiska rządził Vincent Kayizzi, jednak koledzy nie wykorzystywali jego wrzutek.

Suwalski zespół nie ograniczył się do defensywy, ale również groźnie atakował. W 20. minucie świetny strzał Mariusza Baranowskiego obronił Ptak. Natomiast Motor najlepszą okazję zmarnował tuż przed przerwą, gdy Igor Migalewski główkował minimalnie obok słupka.

Obie drużyny miały kłopoty z precyzyjną grą na rozmokłej murawie, a sytuację jeszcze pogorszyły intensywne opady deszczu w przerwie. Sporo podań zarówno z jednej, jak i drugiej strony nie osiągało celu i adresaci musieli cofać się po piłkę.

Po zmianie stron Motor ekspresowo wyrównał. Michał Ciarkowski świetnym zagraniem uruchomił Ivana Jovanovicia, a ten płaskim strzałem z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Gospodarze zwietrzyli szansę na zwycięstwo i mocniej przycisnęli przeciwnika.

Motor przeważał do ostatniego gwizdka sędziego, ale wyraźnie brakowało mu sił, by zdominować rywali i jedną szybką akcją rozstrzygnąć losy meczu. W końcówce swoje szanse miały jeszcze Wigry, jednakże ostatecznie obie drużyny musiały zadowolić się punktem.

Po meczu powiedzieli:

Donatas Vencevicius (trener Wigier): Chciałbym podziękować chłopakom za walkę, którą podjęli po naszej ostatniej wpadce. Moim zdaniem, Motor to najlepsza drużyna z którą graliśmy w tej rundzie. W I połowie mieliśmy kilka sytuacji. Gdybyśmy je wykorzystali, to może udałoby się wywieźć 3 punkty. II połowa była gorsza, brakowało już sił. Myślę, że ten wynik jest sprawiedliwy.

Piotr Świerczewski (trener Motoru): Trzeba było gonić wynik. Chwała chłopakom, że nie poddali się i próbowali strzelić gola. Jeśli nie potrafiliśmy strzelić więcej bramek, to cieszę się, że udało się zdobyć jedną. Wigry dobrze się broniły. Nie będę szukał usprawiedliwienia w boisku, bo to oddzielny temat.

Igor Migalewski (napastnik Motoru): Myślę, że gdybym strzelił w końcówce pierwszej połowy na 1:1, to wygralibyśmy ten mecz. Później też podałem Kędziorowi, który był w dobrej sytuacji. Nie udało się dzisiaj wygrać, ale w środę powalczymy o trzy punkty.

Tomasz Ptak (bramkarz Motoru): Bramkę biorę na siebie. Źle obliczyłem lot piłki i napastnik mnie uprzedził. Rzut karny jak najbardziej słuszny. Chłopaki pokazali charakter i wyrównaliśmy, chociaż mieliśmy sytuacje, dzięki którym mogliśmy wygrać. Trzeba wyciągnąć wnioski i wygrać w środę.

Motor Lublin - Wigry Suwałki 1:1 (0:1)
0:1 - Tuttas (k.) 2'
1:1 - Jovanović 51'

Składy:

Motor: Ptak - Falisiewicz, Karwan, Ptaszyński, Klepczarek - Kayizzi, Kursa, Kądzior, Ciarkowski (72' Kostrubała) - Jovanović (64' Szpak), Migalewski.

Wigry: Salik - Grudziński, Lauryn, Wenger, Widejko - Baranowski (54' Pomian), Sołowiej, Atanacković, Tuttas, Tarnowski - Luksys (72' Gondek).

Żółta kartka: Migalewski (Motor).

Sędzia: Leszek Gawron (Mielec).

Widzów: 300.

Źródło artykułu: