Franciszek Smuda pogrąża się? "To było mission impossible, piłkarze są z IV ligi"

Zaledwie 6 spośród możliwych 33 punktów zdobył pod wodzą Franciszka Smudy SSV Jahn Regensburg. Były selekcjoner reprezentacji Polski uważa, że jego drużyny nie było stać na więcej.

W piątkowym spotkaniu 2. Bundesligi SSV Jahn Regensburg uległ przed własną publicznością FC Ingolstadt 1:2, prezentując bezbarwną grę. - Było tak jak w wielu naszych wcześniejszych meczach: dwa dośrodkowania i dwa gole dla rywali - skomentował bezradny Franciszek Smuda.

Zanim "Franz" objął ekipę z Ratyzbona, zdobywała ona średnio 0,68 punktu na mecz. Pod wodzą 64-latka statystyki poszły znacząco w dół - zaledwie 0,18 punktu na spotkanie! Mimo to Smuda uważa, że fatalne wyniki (ledwie jedna wygrana w jedenastu meczach) to efekt tylko i wyłącznie niewystarczających umiejętności zawodników. - Kiedy tu przychodziłem, nie wiedziałem, że będę pracował z IV-ligowymi piłkarzami. Utrzymanie okazało się być mission impossible - przyznał Smuda, chociaż po pierwszych treningach i meczach kontrolnych zapewniał, że SSV Jahn stać na pozostanie w 2. Bundeslidze.

- Przygoda z SSV Jahn wiele mnie nauczyła. Trzeba sobie jasno i otwarcie powiedzieć, że w całym zespole jest tylko dwóch czy trzech piłkarzy, którzy grają na poziomie II-ligowym. Cała reszta to młodzi, niedoświadczeni zawodnicy, których o nic nie obwiniam, ponieważ dają z siebie wszystko co najlepsze - dodał polski trener.

Źródło artykułu: