Wisła przegrywała w Białymstoku 0:2 po 64 minutach gry, ale głównie za sprawą Sarkiego wywiozła z Podlasia jeden punkt. 26-letni skrzydłowy najpierw pokonał Jakuba Słowika z rzutu wolnego, a później idealnym podaniem obsłużył Rafała Boguskiego.
- To był bardzo ważny mecz oraz gol. Długo czekałem też na szansę gry przez 90 minut w meczu ligowym, bo do tej pory występowałem w spotkaniach Pucharu Polski. Potrzebowałem takiego spotkania, aby udowodnić sobie, na co mnie stać. Cieszę się ogromnie z tego trafienia, które zaliczyłem po raz pierwszy, będąc w Wiśle - cytuje słowa Nigeryjczyka oficjalny internetowy serwis Wisły.
Trafienie Sarkiego z rzutu wolnego było przedniej marki. Bramkarz Jagiellonii był bez szans na zatrzymanie lecącej w samo okienko bramki piłki. Sarki: - Muszę się zgodzić z tym, że był to bardzo ładny gol. W moim poprzednim klubie zwykłem zdobywać podobnej urody bramki. Mieliśmy tam dobrze wyszkolonych technicznie graczy, którzy przyzwyczaili publiczność do tego typu zagrań. Pragnę zdobywać jak najwięcej bramek, bo ona dają mi radość.
- Chcę zadedykować tę bramkę trenerowi Maćkowi Musiałowi, który pomaga mi w Krakowie, służy dobrą radą i ciągle powtarza mi, że jestem dobry zawodnikiem, ale muszę uwierzyć w siebie. Dobre słowa słyszę też ze strony doktora, który także wspiera mnie, podobnie jak asystent szkoleniowca - mówi nigeryjski skrzydłowy Białej Gwiazdy.
[dailymotion=xz6baf]