W środę Pasy podejmą przy Kałuży 1 Olimpię Grudziądz w ramach 25. kolejki I ligi. - Chcemy grać przynajmniej tak, jak drugą połowę meczu z Wartą. Przynajmniej, bo można grać zdecydowanie lepiej. Każde spotkanie jest okazją na to, by wrócić do naszego stylu grania. Myślę, że kibice, którzy widzieli mecz z Wartą, a raczej jego drugą połowę, widzą, że budzimy się z tego zimowego snu. Oby to była pobudka na dobre - mówi krakowski szkoleniowiec.
Cracovia w ostatnim meczu z Wartą Poznań zaprezentowała dwa różne oblicza: złe w I połowie i dużo lepsze po przerwie. - Widać było, że z zawodników zeszło ciśnienie - tłumaczy Stawowy i dodaje: - I teraz pytanie, czy zeszło dlatego, że mieli nóż na gardle, czy dlatego, że zeszło i już nigdy nie wróci? Wolałbym drugą wersję, że oni zrzucili brzemię stresu i nerwowości.
Zwycięską bramkę w spotkaniu z zielonymi zdobył Krzysztof Danielewicz, który w I połowie zastąpił kontuzjowanego Bartłomieja Dudzica i był to tym samym jego pierwszy występ w rundzie rewanżowej po tym, jak w meczu inaugurującym wiosnę z Okocimskim Brzesko został ściągnięty z boiska już w przerwie.
- Krzysiek przed sezonem rozpoczął przygotowania od zera. Wywalczył sobie miejsce w składzie po dwóch tygodniach i zaczął w "11" sezon ligowy, ale zaczął gasnąć. Nigdy jednak nie złożył broni, cały czas ciężko pracował, nie narzekał, nie obrażał się i wiedział, że przyjdzie moment, że wróci. Z Wartą wszedł, dał bardzo dobrą zmianę i swoją postawą wywalczył sobie miejsce w podstawowej "11" na Olimpię - zdradza Stawowy.