Świetne nastroje w szatni GieKSy. "Ta runda będzie nasza!"

Dwie bramki Denissa Rakelsa dały GKS-owi Katowice cenne zwycięstwo nad Flotą Świnoujście. Świetna postawa drużyny w rundzie wiosennej znacznie rozbudziła aspiracje klubu z Bukowej.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Deniss Rakels był bezsprzecznym bohaterem środowego starcia GKS-u Katowice z Flotą Świnoujście. Młodzieżowy reprezentant Łotwy strzelił dwie bramki, które dały śląskiej drużynie zwycięstwo nad zespołem pretendenta do awansu do T-Mobile Ekstraklasy.

Dla "Rakiego" były to kolejno siódme i ósme trafienie w tym sezonie. Mimo to wciąż twardo stąpa on po ziemi. - Nie patrzę na indywidualne cele. Dla mnie najważniejsze jest, żeby dzięki moim bramkom GKS zdobywał punkty i piął się w tabeli. Jeśli dalej będziemy tak grać, to będzie to "nasza" runda - przekonuje 21-latek.

Pierwszą bramkę łotewski napastnik zdobył strzałem z rzutu karnego podyktowanego za faul Radosław Jasiński na Przemysław Pitry. Decyzja arbitra podzieliła ekspertów. O ile bowiem co do zasadności decyzji o odgwizdaniu przewinienia obrońcy Floty nie można było mieć wątpliwości, o tyle dzielić mogło miejsce w którym do niego doszło. Rzecz działa się bowiem na linii pola karnego świnoujścian.

Co do zasadności decyzji sędziego snajper GieKSy nie miał jednak wątpliwości. - Byłem od tej sytuacji metr i nie mam wątpliwości, że faul miał miejsce w polu karnym. Sędzia podjął słuszną decyzję - przekonuje Rakels.

Dobra forma, w jakiej Łotysz znajduje się w tym sezonie jednak nie sprawia, że "sodówa" nie uderzyła mu do głowy. - Ten wynik to sukces całej drużyny, a nie Denissa Rakelsa. Bohaterem na pewno się nie czuję, bo każdy z chłopaków ciężko na moje bramki zapracował. Nigdy nie jest tak, że jeden gość wyjdzie na boisko i wygra w pojedynkę mecz - argumentuje napastnik katowiczan.

Rewelacyjna postawa drużyny z Bukowej w rundzie wiosennej sprawiła, że aspiracje GKS-u są dziś bardzo odważne. - Chcemy wygrać wszystkie mecze do końca sezonu. Zostało ich chyba jedenaście, więc liczymy, że uda nam się zgarnąć 33 punkty. Że wtedy możemy awansować? Ja się tym nie martwię - puentuje ze śmiechem gracz jedenastki ze stolicy Górnego Śląska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×