Udany rewanż i straty odrobione - relacja z meczu Olimpia Grudziądz - Miedź Legnica

Zespół Tomasza Asenskiego wyraźnie pokonał podopiecznych Bogusława Baniaka, dzięki czemu w tabeli I ligi zrównał się z rywalem punktami.

Przed meczem obie ekipy z nadzieją spoglądały w górę tabeli. Jedni i drudzy liczyli na komplet punktów umożliwiający pozostanie w walce o awans. Porażka, zwłaszcza w przypadku gospodarzy, mogła z kolei oznaczać koniec marzeń o Ekstraklasie. Dlatego też zarówno Olimpia Grudziądz, jak i Miedź Legnica od początku starały się grać bardzo uważnie i ostrożnie.

Sygnał do ataku pierwszy dał Robert Szczot, którzy w 6. minucie zdecydował się na strzał ze skraju pola karnego, ale uderzył niecelnie. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, ale od czasu do czasu dochodziło do groźnych okazji pod jedną i drugą bramką. Po niespełna kwadransie z dystansu ładnie uderzył Marcin Smoliński, jednak piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. W odpowiedzi pięć minut później po znakomitej centrze Marcina Nowackiego w dogodnej sytuacji głową spudłował Jakub Grzegorzewski.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Z biegiem czasu inicjatywę przejmowali gospodarze. Od 35. minuty musieli sobie jednak radzić bez aktywnego Szczota, który po brutalnym faulu jednego z rywali opuścił murawę na noszach i na boisko już nie wrócił.

Tuż po przerwie Olimpii udało się wreszcie otworzyć wynik. Szczęśliwym strzelcem w 49. minucie okazał się Piotr Ruszkul, który mecz zaczynał na ławce rezerwowych. Napastnik z Grudziądza strzałem głową z bliskiej odległości pokonał bezradnego Aleksandra Ptaka. Pół godziny przed końcem spotkania powinien być remis, ale Michał Wróbel znakomicie obronił strzał Nowackiego.

Niewykorzystana sytuacja szybko zemściła się na nieskutecznych legniczanach, gdyż już w 68. minucie Adam Cieśliński po bardzo ładnym podaniu Jana Pawłowskiego nie miał problemów z pokonaniem w sytuacji sam na sam bramkarza rywali. W ten sposób najlepszy napastnik Olimpii zakończył passę czterech meczów bez zdobytego gola.

Goście starali się walczyć, ale nie mieli sposobu na sforsowanie szyków obronnych podopiecznych Tomasza Asenskiego. Gospodarze do końca spotkania umiejętnie odsuwali niebezpieczeństwo od swojej bramki, a w razie konieczności na posterunku zawsze był bardzo dobrze dysponowany tego dnia Wróbel. W doliczonym czasie gry boisko opuścić musiał za drugą żółtą kartkę Dariusz Kłus, ale nie miało to już żadnego znaczenia dla wyniku końcowego.

Olimpia udanie zrewanżowała się Miedzi za jesienną porażkę 1:2, dzięki czemu wskoczyła na siódme miejsce w tabeli, spychając pozycję niżej drużynę prowadzoną przez Bogusława Baniaka. Do lidera I ligi - Cracovii Kraków - oba zespoły zgodnie tracą dziewięć punktów.

Olimpia Grudziądz - Miedź Legnica 2:0 (0:0)
1:0 - Piotr Ruszkul 49'
2:0 - Adam Cieśliński 68'

Składy:

Olimpia: Michał Wróbel - Adam Banasiak, Michał Łabędzki, Marcin Staniek, Marcin Woźniak, Maciej Rogalski, Dariusz Kłus, Marcin Smoliński, Robert Szczot (36' Piotr Ruszkul), Adam Cieśliński, Jan Pawłowski (88' Bartosz Fafiński).

Miedź: Aleksander Ptak - Artur Marciniak, Daniel Tanżyna, Adrian Woźniczka, Grzegorz Bartczak, Lenkiewicz (73' Patryk Szymański), Piotr Kasperkiewicz, Marcin Nowacki, Piotr Madejski (83' Dawid Retlewski), Adrian Łuszkiewicz (70' Alexandre De Souza Alves), Jakub Grzegorzewski.

Żółte kartki: Dariusz Kłus (Olimpia Grudziądz) oraz Adrian Łuszkiewicz (Miedź Legnica).

Czerwona kartka: Dariusz Kłus (za drugą żółtą).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Komentarze (1)
avatar
paawloo123
27.04.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo super meczyk!Chociaż mieliśmy pod koniec takie szanse że mogło być z 4:0.Cieszę się też że ultrasi wrócili i od razu lepiej się oglądało mecz.
I jeszcze jedno: STO LAT MICHAŁ !!! ;)