Bohater Polonii triumfuje. "Cieszę się, że mogłem GieKSie utrzeć nosa"

Uzdolniony Bartosz Nowak został bohaterem niedzielnych derbów Polonii Bytom z GKS-em Katowice. Jego trafienie w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry dało bytomianom w pełni zasłużony punkt.

Polonia Bytom w niedzielnym starciu przeciwko GKS Katowice zagrała jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Tak zdeterminowanych, walecznych i konsekwentnych piłkarzy drużyny z Olimpijskiej kibice dawno nie widzieli. Wszystko to opłaciło się, bo mimo kilku kuriozalnych sędziowskich pomyłek - na niekorzyść niebiesko-czerwonych - ci potrafili wyrwać rywalowi punkt w ostatnich fragmentach spotkania.

Bramkę na wagę remisu zdobył dla bytomian Bartosz Nowak. Młody zawodnik Polonii nie czuł się jednak bohaterem. - To dopiero moje pierwsze derby, bo stawiam pierwsze kroki w dorosłym futbolu. Zasłużyliśmy na ten remis. Wybiegaliśmy sobie ten punkt, bo biegaliśmy za dwóch - przekonuje uzdolniony 19-latek.

Drużynie z Bytomia w niedzielne południe nie sprzyjał arbiter Grzegorz Jabłoński, kilkukrotnie myląc się, pomagając tym samym GieKSie. Najpierw nie odgwizdał dwóch ewidentnych rzutów karnych dla Polonii po zagraniach ręką Mateusza Kamińskiego, a następnie podyktował dla katowiczan wątpliwą "jedenastkę" za rzekomy faul Roberta Trznadela na Grzegorzu Goncerzu. Sprawiedliwości stało się jednak zadość, bo Mateusz Mika obronił strzał Przemysława Pitrego z 11. metra.

- Nie chciałbym tych sytuacji komentować bez obejrzenia ich w powtórkach. Na boisku dominują emocje, ale wydaje mi się, że przynajmniej jedną "jedenastkę" sędzia powinien dla nas podyktować - przyznaje Nowak.

Dla byłego gracza Gwarka Zabrze było to drugie w tym sezonie trafienie na boiskach I ligi. Bramka strzelona drużynie z Katowic zapewne na długo zapisze mu się w pamięci. Młodzian kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego z ok. 25 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Dla piłkarza niebiesko-czerwonych trafienie to miało szczególny "smaczek".

- Cieszy mnie ta bramka, bo kilka razy w tym meczu próbowałem się wstrzelić, ale nie piłka nie zawsze chciała się ułożyć na nodze. Dla mnie ma ona szczególne znaczenie, bo dwa razy byłem w GieKSie na testach, ale nie dostałem oferty angażu. Teraz mogłem katowiczanom utrzeć nosa - cieszy się uzdolniony pomocnik drużyny z Olimpijskiej.

Komentarze (0)