Przed rozpoczęciem rundy wiosennej młodzieżowcem numer 1 w Bogdance był Michał Zuber, ale w trakcie rozgrywek przegrał walkę o miejsce w składzie. To była szansa dla Bartosza Wiązowskiego, który w dobrym stylu wszedł do gry. - Jeszcze nie mam za dużych umiejętności, jestem młody. To dopiero czwarty mecz, nadrabiam ambicją. Trzeba się starać - skromnie przyznaje 19-latek.
Niezły występ przeciwko wyżej notowanemu Zawiszy Bydgoszcz młody skrzydłowy okrasił bramką po świetnej wymianie podań z Michałem Paluchem. Ten gol był sygnałem dla drużyny do odważniejszego zaatakowania. - Strzeliłem bramkę, ale nie udało się wygrać. Myślę, że powinniśmy zwyciężyć, bo Zawisza nie miał tylu sytuacji co my - uważa Wiązowski.
W sobotnim meczu gospodarze mogli zgarnąć pełną pulę, ale nie wykorzystali wielu sytuacji podbramkowych. Jedną z nich miał również Wiązowski. - Nie spodziewałem się, bo piłka przeleciała nad nogą obrońcy Zawiszy. Mogłem strzelić jeszcze jedną bramkę, ale nie zawsze wszystko wychodzi - kończy młodzieżowiec.
Młodzieżowiec uratował Bogdankę
Bartosz Wiązowski zadebiutował w I lidze przed niespełna miesiącem i od razu stał się ważną postacią w łęczyńskiej ekipie. W sobotę strzelił bramkę na wagę remisu.
Źródło artykułu: