Pasy ciągle w grze - relacja z meczu Cracovia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

W hicie 29. kolejki I ligi Cracovia pokonała przed własną publicznością Termalikę Bruk-Bet Nieciecza 2:1, chociaż przegrywała już o 0:1. Po ponad roku na boisko wrócił Saidi Ntibazonkiza.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Spotkanie od pierwszego gwizdka prowadzone było w wysokim tempie. W 2. minucie po woleju Damiana Dąbrowskiego z 20 metrów piłka przeleciała tuż obok braki gości. Termalica w tym czasie prowadziła głównie ataku oskrzydlające, ale dośrodkowania niecieczan z bocznych sektorów padały łupem dobrze dysponowanego Krzysztofa Pilarza. Chociaż obie ekipy przewyższają pozostałych I-ligowców kulturą gry, na boisku od początku nie brakowało też zawziętej walki.

W 19. minucie goście wyprowadzili wzorowy kontratak. Po źle rozegranym przez gospodarzy rzucie rożnym piłkę złapał Sebastian Nowak i rozpoczął akcję swojego zespołu. Piotr Ceglarz przetransportował piłkę na połowę Cracovii, przed polem karnym zagrał do Vojtecha Horvatha , który podał Emilowi Drozdowiczowi, a ten strzałem w kierunku dalszego rogu pokonał Pilarza.

Drużyna Kazimierza Moskala chciała iść za ciosem i wykorzystać zamroczenie Cracovii, ale na wysokości zadania stanął Pilarz, najpierw przecinając centrę Dariusza Pawlusińskiego z prawej strony, której adresatem był stojący tuż przed bramką Drozdowicz, a następnie broniąc strzał Drozdowicza z 5 metrów po dośrodkowaniu Dariusza Jareckiego z lewej strony.

Pasom przed przerwą brakowało argumentów, ale w 41. minucie udało im się wyrównać. Po dośrodkowaniu Vladimira Boljevicia z rzutu wolnego Mateusz Żytko skierował piłkę głową do bramki rywali. Dzięki temu trafieniu mecz mógł zacząć się od nowa.

I faktycznie tak się stało, bo na drugą połowę Cracovia wyszła całkiem odmieniona. Grała agresywnie, szybko, z czym Termalica nie potrafiła sobie poradzić. W 50. minucie Boljević wypracował sobie przed polem karnym rywali pozycję strzelecką, ale uderzył minimalnie niecelnie.

W 58. minucie gry na murawie pojawił się Saidi Ntibazonkiza, który po raz ostatni w meczu o punkty zagrał 30 kwietnia 2012 roku, czyli na powrót do gry czekał aż 377 dni. 10 minut po wejściu na boisko wykorzystał błąd Łukasza Pielorza na prawej stronie, następnie minął Michała Nalepę i spod końcowej linii wycofał piłkę do Marcina Budzińskiego. Jego strzał Nowak obronił, ale Budziński wywalczył w polu karnym piłkę i odegrał ją Edgarowi Bernhardtowi, który lewą nogą umieścił ją w siatce.

Teraz Termalica musiała się odkryć, ale nie potrafiła zagrozić Cracovii w ataku pozycyjnym. W ciągu 25 minut od straty drugiej bramki goście stworzyli sobie jedną sytuację: w 83. minucie Andrzej Rybski z 20 metrów kropnął w poprzeczkę Pasów, a dobitkę Krzysztofa Kaczmarczyka w świetnym stylu obronił Pilarz.

"Słoniki" zamiast po meczu z Cracovią witać się z ekstraklasą, znów muszą spoglądać za siebie. Ich przewaga nad drugą Cracovią i trzecią w tabeli Flotą Świnoujście stopniała do 4 punktów, co przywołuje na myśl widmo poprzedniego sezonu, kiedy niecieczanie w ostatnich kolejkach zaprzepaścili szansę na historyczny awans do ekstraklasy.

Cracovia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (1:1)
0:1 - Drozdowicz 19'
1:1 - Żytko 41'
2:1 - Bernhardt 68'

Składy:

Cracovia: Pilarz - Struna, Żytko, Kosanović, Nykiel - Danielewicz, Dąbrowski (84' Szeliga), Budziński - Bernhardt, Boljević (84' Zejdler), Dudzic (57' Ntibazonkiza).

Termalica: Nowak - Piątek, Czerwiński, Nalepa, Pielorz - Horvath, Lipecki, Ceglarz (67' Kaczmarczyk) - Pawlusiński, Drozdowicz (74' Sobczak), Jarecki (80' Rybski).

Żółte kartki: Boljević, Dudzic, Bernhardt, Struna, Nykiel (Cracovia) oraz Piątek (Termalica).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).

Widzów: 7081.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×