- Klub kibica na pewno nie gwiżdże tylko ci z boku. Kiedy jest 0:0 i nie idzie to gwiżdżą. Takie jest życie, ale niech sobie gwiżdżą. Dla mnie klub kibica jest z nami na dobre i na złe - tak jak śpiewają. Teraz mamy cięższe chwile, piłka nie klei nam się do nogi tak jakbyśmy tego chcieli - mówił po spotkaniu z Polonią Warszawa Arkadiusz Woźniak, wychowanek KGHM Zagłębia Lubin.
Lubinianie faktycznie tego wieczoru zagrali słabo i dali się zdominować Czarnym Koszulom. Te zwłaszcza w pierwszej połowie były zespołem dużo lepszym. - Tak się mecz ułożył na początku, że ciężko było nam w niego wejść. Stworzyliśmy sytuacje Polonii - my sami. Dobrze, że nie straciliśmy gola, ponieważ nie graliśmy tak jak chcieliśmy. W drugiej połowie jakoś to wyglądało. Szkoda straconych dwóch punktów - przyznał Woźniak.
Szczęście do gospodarzy uśmiechnęło się także w doliczonym czasie gry. Świetnej okazji nie wykorzystał Daniel Gołębiewski. Pretensje do Michała Gliwy mieli m.in. Adam Banaś oraz Bartosz Rymaniak. Ich zdaniem Gliwa powinien był wyjść do tego dośrodkowania.
- Mogliśmy stracić gola. Wydaje mi się, że Michał Gliwa mógł wyjść do tej piłki, ponieważ dość długo leciała w powietrzu. Adam Banaś zwrócił mu na to uwagę. Zadrżały nam trochę serca. Na szczęście gol nie padł - podsumował Arkadiusz Woźniak.