Sławik dla SportoweFakty.pl: "Gieksa" jak matka, Górnik jak ojciec

28-letni bramkarz, Mateusz Sławik w swojej piłkarskiej karierze występował w kilku znanych klubach. Szczególne miejsce w jego sercu zajmują jednak GKS Katowice i Górnik Zabrze, w których jak mówi w rozmowie z naszym serwisem spędził wspaniały okres swojej kariery. Podczas wtorkowego meczu Pucharu Polski będzie miał rozdwojone serce.

Uzdolniony bramkarz, Mateusz Sławik jest wychowankiem katowickiego GKS-u i w barwach tego klubu debiutował w ekstraklasie. Po spadku katowiczan z ekstraklasy trafił jednak do Polonii Warszawa, skąd przeniósł się do Górnika Zabrze. W klubie z Roosevelta spędził 2,5 roku i w lipcu opuścił Zabrze. Przed wtorkowym meczem ma mieszane uczucia.

- Oba kluby są dla mnie jak ojciec i matka. W GKS-ie Katowice się wychowałem, zadebiutowałem w ekstraklasie. W Górniku Zabrze spędziłem dwa sezony, które były dla mnie szczególne. Dwukrotnie utrzymaliśmy się w ekstraklasie i na pewno tam rozwinąłem się jako bramkarz. Ciężko mi powiedzieć kto powinien we wtorek wygrać – przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Mateusz Sławik.

Wychowanek katowickiego Górniczego Klubu Sportowego wie, że będzie to dla niego ciężkie spotkanie z powodów sentymentalnych, ale liczy przede wszystkim na ciekawe widowisko: - Na pewno serce w takim spotkaniu jest rozdwojone, bo chciałoby jak najlepiej dla obu klubów, ale wiadomo, że tutaj gra toczy się o awans i wygrać może tylko jeden. Dla mnie przed tym meczem liczy się przede wszystkim żeby obie drużyny stworzyły dobre, emocjonujące widowisko, a niech wygra po prostu lepszy.

Doświadczony golkiper dostrzega jednak inne, ważniejsze problemy w składach obu drużyn. Przyznaje, ze dla katowiczan, jak i zabrzan priorytetem są rozgrywki ligowe, które jedenastki z Górnego Śląska zaczęły miernie: - Oczywiście zwycięstwo w tak prestiżowym spotkaniu będzie bardzo cenne i nikt nie odpuści w tym meczu żadnej piłki. Wydaje mi się jednak, że dla obu drużyn największym problemem są obecnie rozgrywki ligowe, które zaczęły nie najlepiej i na pewno będą chciały przez wtorkowe spotkanie coś udowodnić sobie, kibicom i nowym szkoleniowcom, bo na pewno i w Katowicach i w Zabrzu potencjał jest dużo większy niż dół tabeli.

Popularny "Mati" wybiera się wprawdzie na wtorkowe spotkanie, ale zaznacza, że nie będzie to dla niego łatwe przeżycie: - Na pewno zasiądę na trybunach stadionu przy Bukowej w nadziei, że obejrzę ciekawe, emocjonujące spotkanie. Nie będę jednak kibicował żadnej z drużyn, bo z oboma łączy mnie wielki sentyment i mam nadzieję, że po dobrym, ciekawym spotkaniu wygra drużyna lepsza, a od siebie mogę dodać, że ciężko jest upatrywać faworyta w którejś z jedenastek. Wszystko pokaże boisko. Jestem przekonany, że będzie to spotkanie godne chlubnego miana "Śląski Klasyk".

Źródło artykułu: