Gdzie zatem tkwi problem? - Nie osiągnęliśmy konsensusu z menadżerem piłkarza. Chodzi o prowizję. Naszym zdaniem jest ona zbyt wysoka - wyjaśnił rzecznik prasowy Górali, Sławomir Horowski.
Jak się okazuje, z samym Robertem Demjanem władze Podbeskidzie dogadały się dość szybko. - Zaproponowano mu kontrakt na trzy lata, a więc była to perspektywa długiej współpracy. Warto zaznaczyć, że żaden inny zawodnik naszego klubu takiej oferty nie otrzymał. Ponadto Robert mógł liczyć na podwyżkę zarobków. Nie będę się zagłębiać w kwoty, natomiast mogę powiedzieć jedno: warunki finansowe były maksymalnie dobre jak na nasze możliwości - dodał Horowski.
Choć nie jest to jeszcze ostatecznie przesądzone, Demjan najprawdopodobniej opuści zespół Czesława Michniewicza. - Jego dotychczasowa umowa wygasa 30 czerwca i szanse na jej przedłużenie są znikome, w zasadzie zerowe. Po ostatnich nieporozumieniach trudno już raczej będzie wrócić do rozmów - oznajmił rzecznik.
Horowski podkreślił jednak, że Podbeskidzie robiło wiele, by Słowak nie odchodził. - Bardzo nam zależało na jego zatrzymaniu. Świadczą o tym zresztą warunki, jakie mu zaproponowaliśmy. Nic więcej nie mogliśmy zrobić. Co teraz planuje Robert? Tego nie wiemy - zakończył.
30-letni napastnik zakończył miniony sezon z czternastoma bramkami na koncie i został królem strzelców T-Mobile Ekstraklasy.