Trener Bayeru Leverkusen nie wierzy w Arkadiusza Milika?

Sami Hyypia ma nadzieję, że działacze Bayeru sprowadzą tego lata nowego napastnika. Gdyby tak się stało, sytuacja Arkadiusza Milika w klubie uległaby znacznemu pogorszeniu.

Na Arkadiusza Milika od początku przygody Polaka z Bayerem Leverkusen mocno liczy dyrektor sportowy. - Jesteśmy pewni i oczekujemy tego, że Milik zrobi następny krok - mówił niedawno Rudi Voeller. Równie optymistycznie do 19-latka nastawiony nie jest jednak szkoleniowiec Aptekarzy, który w rundzie wiosennej dał Milikowi zaledwie 100 minut gry (w 8 meczach). - Nie wiem, czy jest on w stanie nam pomóc w Bundeslidze - przyznawał Sami Hyypia, gdy transfer zawodnika z Górnika Zabrze stał się faktem.

Wygląda na to, że Fin po ponad pół roku wciąż nie przekonał się do Milika. Świadczy o tym poniższa wypowiedź udzielona SportBildowi. - Sytuacja kadrowa? Mam nadzieję, że już nikt nie odejdzie, a kilku zawodników jeszcze pozyskamy. Na jakich pozycjach potrzebujemy wzmocnień? Można sobie zadać pytanie, co zrobimy, jeśli Stefan Kiessling dozna kontuzji. Kim go zastąpimy? - zastanawia się Hyypia.

W ocenie działaczy zmiennikiem i następcą króla strzelców Stefana Kiesslinga ma być Arkadiusz Milik. Trener zdaje się jednak sądzić, że reprezentant Polski nie posiada wystarczających umiejętności, by występować w Bundeslidze od początku spotkań, i oczekuje pozyskania nowego napastnika. Niewykluczone, że zostanie nim reprezentant Argentyny z River Plate, Rogelio Funes Mori, za którego według mediów Bayer zaoferował 5 mln euro.

Źródło artykułu: