Po tym, jak Bayer Leverkusen sprzedał Michala Kadleca, Sebastian Boenisch stoi przed szansą na regularne występy zarówno w Bundeslidze, jak i w Lidze Mistrzów. Jedynym konkurentem Polaka na lewej obronie będzie bowiem 19-letni Kostas Stafylidis, który do tej pory występował tylko w lidze greckiej.
Aby spełnić oczekiwania sztabu szkoleniowego i wciąż imponować ofensywnymi akcjami na skrzydle, 26-latek musi być doskonale przygotowany fizycznie. Tymczasem - jak informuje Bild - zawodnik wrócił z urlopu z widoczną nadwagą. "Boenisch jest (jeszcze) za gruby!" - alarmują dziennikarze.
- Wakacje były wspaniałe, ale teraz koncentruje się już tylko na grze. Muszę pamiętać o tym, by nie jeść zbyt późno i sypiać wystarczająco długo. W przeciwnym razie porządne trenowanie nie jest możliwe - przyznaje kadrowicz Waldemara Fornalika. - Przyznaję, że nie jestem gotowy na 100 procent i nie jest to sytuacja komfortowa. Po to jest jednak okres przygotowawczy, aby dojść do odpowiedniej formy. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka spoczywać będzie na moich barkach - mówi Boenisch.
Reprezentant Polski, który nieźle spisywał się w ekipie Samiego Hyypii w rundzie wiosennej minionego sezonu, ma miesiąc czasu, by uporać się z problemami kondycyjnymi. Aptekarze pierwszy mecz o stawkę w I rundzie Pucharu Niemiec rozegrają 3 sierpnia, a tydzień później rywalem Bayeru w 1. kolejce Bundesligi będzie SC Freiburg.