Na zakończenie obozu Cracovia spotkała się z FC Icon New Jersey, ale spotkanie nie zostało przerwane w 47. minucie i nie zostało dokończone ze względu na oberwanie chmury nad Zakopanem.
- Zakopane płacze za Cracovią - uśmiecha się trener Pasów Wojciech Stawowy. - Było nam tu dobrze pod każdym względem. Mieliśmy dobrą bazę do przygotowań. To zgrupowanie było ukierunkowane głównie na pracę motoryczną i tu zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty. Nie zapominaliśmy też o piłce. Skupialiśmy się nad tym, żeby udoskonalić nasz sposób grania. Szkoda, że ta ostatnia gra kontrolna nie została rozegrana w całości, ale od początku było z nią trochę zawirowań: najpierw nasi przeciwnicy mieli problem z dotarciem do nas przez wypadek na trasie, a pewnie gdybyśmy zaczęli planowo, to pewnie zdążylibyśmy skończyć przed tą ulewą.
W czasie obozu do Pasów dojechali na testy Robert Cicman, Tomasz Wełna i Patryk Podrygała. Z tej grupy został tylko Wełna. - Cicman nie wzmocniłby nas na pozycji środkowego obrońcy, a Patrick to ofensywny pomocnik i miałby problem, żeby przeskoczyć innych naszych ofensywnych zawodników. Byłby ósmy, dziewiąty w hierarchii. Nie zamykam jednak przed nim drogi, bo warto byłoby go jeszcze zaprosić do Krakowa. On ma potencjał, ale na dziś nie przeskoczyłby Saidiego, Bernhardta, Strausa czy Budzińskiego - tłumaczy Stawowy.
Opiekun Cracovii pochlebnie wypowiada się natomiast o Bartoszu Żurku z Legii Warszawa, który ćwiczy z krakowianami już niemal dwa tygodnie. Kluby porozumiały się już w sprawie warunków jego wypożyczenia, a z finalizacją transferu czekano do decyzji szkoleniowca.
- Ta decyzja już zapadła. Chciałbym, żeby Bartek z nami został. On też na pewno będzie potrzebował trochę czasu, ale ma papiery na grę. Zobaczymy, jak dużo czasu mu zajmie przebijanie się do zespołu, ale takich zawodników "na przyszłość" trzeba mieć w drużynie. Dlatego moja decyzja jest na "tak" - zdradza Stawowy.
Do startu rozgrywek zostały dwa tygodnie. Jak Cracovia je wykorzysta? - To będzie czas poświęcony sprawom taktycznym, które trzeba zapiąć na ostatni guzik. W ekstraklasie nie można sobie pozwolić nawet na małe błędy, bo będziemy za nie po prostu karceni. A mankamentów w naszej grze jest jeszcze dużo - podkreśla trener Pasów.
We wtorek beniaminek ekstraklasy zagra sparing z Puszczą Niepołomice, a w piątek z Koroną Kielce. - To istotne mecze kontrolne, bo one dadzą mi ostateczną odpowiedź na pytanie o to, kto wygrał rywalizację. Piłkarze mają te świadomość - kończy Stawowy.