Wiele działo się w ostatnich dniach wokół Prejuce'a Nakoulmy. Czarnoskóry napastnik Górnik Zabrze - według oficjalnych klubowych komunikatów - przebywał za aprobatą trenera Adama Nawałki na dłuższym urlopie. Było to warunkowane tym, że podczas gdy inni piłkarze drużyny z Roosevelta odpoczywali, to Burkińczyk notował kolejne występy w reprezentacji narodowej.
"Prezes" podczas urlopu nie próżnował. W porozumieniu z klubem wyjechał na testy medyczne do Tereka Grozny, którego ofertę odrzucił już rok temu. Tym razem jednak wydawało się, że na rok przed końcem kontraktu w Zabrzu Nakoulma jest na tyle zdeterminowany, by Górnika opuścić, że zdecyduje się zamienić Śląsk na Czeczenię.
Nadzieje były jednak złudne. Podczas gdy wszystkie media informowały już, że w sprawie transferu 26-latka wszystko jest dogadane i pozostaje jedynie kwestia podpisów - ten zdecydował się zerwać rozmowy i zażądać podwyżki wynagrodzenia o niemalże 50 procent. Działacze Tereka pierwotnie myśl tę odrzucili i wydawało się, że temat transferu Nakoulmy do Groznego upadł.
W weekend pojawiły się jednak głosy, że strony wróciły do negocjacji i reprezentant Burkina Faso jednak przeniesie się do ligi rosyjskiej. Miał otrzymać wnioskowaną podwyżkę zarobków, a negocjacje piłkarz miał prowadzić... ze stolicy swojego kraju, drogą mailową. I tym razem Nakoulma wystrychnął działaczy z Groznego na dudka i rozmowy ostatecznie zostały zakończone.
Potwierdzić tego nie chcieli działacze klubu z Roosevelta. - W dalszym ciągu sprawa transferu Prejuce'a jest otwarta i dynamicznie się rozwija. Kiedy tylko zapadną ostateczne decyzje - klub wyda komunikat w tej sprawie. Nic więcej nie mogę powiedzieć - uciął rozmowę z naszym portalem Jerzy Mucha, rzecznik prasowy zabrzańskiego klubu.
Ostatecznie komunikatu Górnik nie wydał. Pojawił się jedynie news, iż Nakoulma wspólnie z kontuzjowanym wcześniej Ołeksandrem Szeweluchinem dojechał na zgrupowanie zabrzańskiej drużyny w Radenci. "Prezes" tym samym po raz czwarty z rzędu znaczną część okresu przygotowawczego. Czy pozwoli mu to dojść do formy, jaką prezentował tuż po swoim transferze na Roosevelta? Zdaje się, że jednak nie tędy droga...