Przedstawiciele Kolejorza gościli na pojedynku z FF Jaro, który wicelider ligi fińskiej wygrał 4:2. Głównym wydarzeniem tego starcia był kuriozalny gol dla gospodarzy, który padł po tym jak ich przeciwnicy źle wykonali rzut wolny pod własną bramką. Czy to zdarzenie to wyłącznie dzieło przypadku, a może jasny sygnał, że miejscowa liga jest słaba? - Nie wyciągajmy tak daleko idących wniosków. To było po prostu zwykłe gapiostwo obrońców. W tym meczu padł zresztą jeszcze jeden podobny gol, tyle że dla rywala FC Honka. Nie chciałbym natomiast momentów dekoncentracji wykorzystywać do tego, by nazywać ligę fińską słabą - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jerzy Cyrak.
Asystent Mariusza Rumaka uważa, że rozgrywki, w których gra na co dzień rywal Kolejorza, nie mają takiej charakterystyki jak ligi skandynawskie. - Nie ma tam przewagi futbolu siłowego nad technicznym. Miejscowe zespoły nie grają tak jak np. jeden z naszych sparingpartnerów Hapoel Tel Awiw, który walczył zdecydowanie i agresywnie. W Finlandii tego nie zaobserwowałem. Rzuciło mi się natomiast w oczy to, że FC Honka chętnie utrzymuje się w posiadaniu piłki, nie unika też akcji kombinacyjnych. Gra tej ekipy na pewno nie cechuje się długimi podaniami - dodał.
Czy zespół z Espoo ma jakieś walory, których poznaniacy powinni się szczególnie obawiać? - Myślę, że każda drużyna grająca w europejskich pucharach jest w stanie zrobić krzywdę rywalowi, choćby solidną postawą w obronie i umiejętnymi kontrami. Nie zmienia to jednak faktu, że FC Honka absolutnie jest w naszym zasięgu. Jeśli sami pokażemy na co nas stać i zrealizujemy swoje założenia, to możemy tam spokojnie strzelać gole - nawet grając w ataku pozycyjnym.
Abdoulaye Meite - to najbardziej znany zawodnik w ekipie Miki Lehkosuo. Również Cyrak zanotował sobie jego nazwisko. - W meczu, który akurat obserwowałem, wielkiego występu nie zaliczył, bo to on popełnił duży błąd przy jednej z bramek dla FF Jaro. Musimy jednak zwrócić na niego uwagę. To solidny i doświadczony zawodnik, mający za sobą pobyt w Premier League. Wprowadzeniem piłki do gry zajmuje się z kolei inny, lewonożny defensor. Zauważyłem również, że Finowie potrafią grać agresywnie w środku pola. Natomiast nie mają piłkarza wyróżniającego się do tego stopnia, byśmy musieli szykować indywidualne krycie. "Plastrów" nie należy się raczej spodziewać - zaznaczył Cyrak.
- Nie sądzę, by o losach spotkania miał zdecydować pojedynczy błysk jakiegoś gracza. Drużyna z Espoo stanowi niezły kolektyw i raczej w ten sposób będzie dążyć do zwycięstwa. Dla nas kluczowa będzie własna dyspozycja. Jeśli spiszemy się solidnie, zagramy swoje, to powinniśmy być spokojni o korzystny rezultat - ocenił drugi trener.
Przedstawiciele Lecha widzieli na żywo tylko jeden pojedynek z udziałem FC Honka, lecz ich bank informacji jest całkiem spory. - Nie było okazji, by pojechać tam po raz drugi, poza tym ostatnie spotkanie ligowe ekipa z Espoo rozgrywała na wyjeździe, a my chcieliśmy zaobserwować ją głównie w meczach domowych. Czeka nas jeszcze analiza wideo, która obejmie kilka potyczek. Mamy do nich dostęp poprzez programy skautowskie - zakończył Cyrak.